Sytuacja na świecie spełnia wszystkie wymogi pandemii: wirus rozprzestrzenia się na wielu kontynentach i zdarzają się zarażenia między ludźmi.
Co to oznacza dla Polski? – Będziemy postępować zgodnie z planem pandemicznym, zbierze się zespół ekspertów, by podjąć właściwe kroki. Ale nie ma powodów do paniki. Choć pandemia została ogłoszona, w Polsce jest zaledwie kilka zachorowań – uspokaja Jan Olgelbrand, zastępca głównego inspektora sanitarnego.
Dodaje, że nie spodziewa się "drastycznych zaleceń" Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) ani zdecydowanego zwiększenia wydatków na ochronę sanitarną. – Będziemy podejmować, tak jak do tej pory, kroki adekwatne do sytuacji – zapewnia.
W planie pandemicznym przygotowanym dla Polski jest jednak zapisane, że minister gospodarki ma porozumieć się z firmami produkującymi leki i szczepionki w sprawie zapasów.
– Można się spodziewać, że koncerny farmaceutyczne dostarczą szczepionkę pandemiczną jeszcze w tym roku – mówi prof. JacekWysocki, szef Polskiego Towarzystwa Wakcynologii. On także apeluje, by nie wpadać w panikę. – Wirus okazał się mniej zjadliwy, niż się początkowo obawiano. Decyzji WHO nie traktowałbym jak wydarzenia, które zdecydowanie coś w naszym życiu zmieni – uspokaja.