W 2000 roku na raka zachorowało ok. 100 tys. ludzi, w 2010 roku było ich już 160 tys. (szacunek Polskiej Unii Onkologii). Chorobom nowotworowym sprzyja wydłużanie się życia, zatrute środowisko. Choroby są też częściej wykrywane, bo poprawia się diagnostyka. Dzięki coraz lepszym możliwością leczenia, chorzy przeżywają coraz dłużej. - Rak jest dziś chorobą przewlekła – podkreśla wiceminister zdrowia Marek Twardowski. – Ktoś, kto zachoruje na raka, do końca życia będzie wymagał stałej troski lekarzy.
[srodtytul]Lawina wydatków na leczenie[/srodtytul]
W konsekwencji lawinowo rosną wydatki związane z onkologią. Co roku wydajemy z budżetu państwa 260 mln zł na profilaktykę, kształcenie lekarzy i pielęgniarek, oraz nowy sprzęt. Rosną też wydatki na leczenie. – W 2007 roku chemioterapie, w tym te najnowocześniejsze, kosztowały Narodowy Fundusz Zdrowia 321 mln zł. W zeszłym roku było to już 1,1 miliarda – wyliczał Twardowski.
To nie jedyne wydatki Funduszu związane z chorobami nowotworowymi. – Na inne rodzaje leczenia, wydajemy w sumie 5 mld zł, czyli 9 proc. całego budżetu NFZ – mówi Barbara Wójcik-Klikiewicz, dyrektor departamentu gospodarki lekami Funduszu.
To, co jest finansowym problemem dla państwa, jest szansą dla pacjentów. – Ja sam jedenaście lat temu zachorowałem na białaczkę. Dzięki nowoczesnemu leczeniu mogę normalnie żyć i pracować, w moim organizmie nie ma komórek nowotworowych - opowiada Jacek Gugulski z Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych.