W piątek większość członków doradzającej premierowi Mateuszowi Morawieckiemu w sprawie walki z COVID-19 Rady Medycznej złożyła rezygnacje. W poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski przekazał, że wraz z szefem rządu bezskutecznie nakłaniał ekspertów do wycofania dymisji, zapowiedział też powołanie nowej rady i rozszerzenie jej formuły - w skład nowego ciała doradczego mają wejść także ekonomiści i specjaliści.
Prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie dr Łukasz Jankowski był w Onecie pytany, czy rezygnacja członków Rady Medycznej go zaskoczyła. - Mnie zaskoczyło to, jak późno ta decyzja nastąpiła, bo już wcześniej głos Rady Medycznej przecież nie był tak naprawdę poważnie brany pod uwagę - odparł.
Czytaj więcej
Nawet jeśli wariant Omikron koronawirusa okaże się dwa razy bardziej łagodny od poprzedniego domi...
- Jeżeli prześledzimy wszystkie stanowiska Rady Medycznej, to np. okaże się, że w lipcu Rada Medyczna mówiła o obowiązkowym szczepieniu przedstawicieli ochrony zdrowia: lekarzy, pielęgniarek. Władza, rządzący, wprowadzili to szczepienie, ale obowiązkowo od marca. Czyli tutaj mamy poślizg ponad pół roku, a może nawet więcej. My cały czas mówimy, apelujemy o to, żeby nie być krok w tyle za pandemią, tylko żeby przygotowywać system z wyprzedzeniem. Te głosy z Rady, ubrane przecież w oficjalne stanowiska, które można przeczytać na stronie internetowej, one były już wcześniej i w zasadzie nic z tym nie robiono - mówił Jankowski.
- W pewnym sensie można mówić, że zagrano tymi wielkimi nazwiskami, tymi ekspertami po to, żeby uwiarygodnić swój sposób postępowania z pandemią. Tylko że dziś widzimy, że w ten sposób, używając nazwisk tych ekspertów, uwiarygadniano właściwie brak działań, brak reakcji - dodał.