Urzędnicy pokłócili się o lekarstwa na raka

Dyrektorzy szpitali nie wiedzą, czy dostaną pieniądze za najdroższe leki, które podali pacjentom

Publikacja: 11.03.2010 01:31

– Od Ministerstwa Zdrowia dowiadujemy się, że nie wolno nam przerywać rozpoczętego leczenia onkologicznego pacjentów. A zaraz potem NFZ podaje, że za leki, które nie miały rekomendacji ekspertów, nam nie zapłaci – irytuje się Bernard Waśko, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rzeszowie.

Lekarze z tej placówki jednak podkreślają: mimo zamieszania nie zdarzyło się, by ucierpieli pacjenci. Ci, którzy otrzymywali leki, nadal je dostają. Jednak szpital od grudnia nie może rozliczyć się z ich leczenia z NFZ.

Chodzi o najdroższe leki onkologiczne, przepisywane tylko niektórym chorym, tzw. chemioterapie niestandardowe. Jedna może kosztować nawet kilkaset tysięcy złotych.

Eksperci z Agencji Oceny Technologii Medycznych (AOTM) przed jedną z nich postawili warunek: może być finansowana z pieniędzy publicznych, jeśli producent zaproponuje niższą cenę.

Sprawą zajęły się media, a między Ministerstwem Zdrowia, NFZ i agencją powstał spór o to, kto ma wziąć na siebie odpowiedzialność za decyzję, czy finansować te leki.

– Nie ma sporu między nami, bo przepisy w tej sprawie są jednoznaczne – twierdzi Andrzej Troszyński, rzecznik Narodowego Funduszu Zdrowia.

Ale w praktyce jest inaczej. NFZ na stronach internetowych podaje, że podejmując decyzję o finansowaniu leków, musi ściśle trzymać się rekomendacji AOTM. Natomiast w mediach prezes agencji podkreśla, że jego opinie są tylko głosem doradczym, na podstawie którego decyzję o finansowaniu terapii podejmuje resort zdrowia.

Jak rozwiązać ten spór? Lekarze tłumaczą, że drogie leki, zależnie od rodzaju choroby i stanu pacjenta, mogą mu albo pomóc, albo go nawet zabić. – Medycyna nie jest już sztuką. Przy stosowaniu leków musimy się trzymać ściśle określonych zasad. Leczenie powinni otrzymywać tylko ci pacjenci, którym może pomóc – mówi prof. Maciej Krzakowski, krajowy konsultant ds. onkologii.

Proponuje, by stworzyć rejestr chemioterapii niestandardowych podobny do tego, jaki funkcjonuje w reumatologii. To znaczy bez włączenia pacjenta do rejestru, nie można mu podać drogiego leku. A włączenie go jest możliwe, tylko gdy spełnia ściśle określone kryteria.

– Dzięki temu leki dostają ci, którym mogą naprawdę pomóc – tłumaczy dyrektor Artur Fałek z Ministerstwa Zdrowia.

– W reumatologii z tych rozwiązań wszyscy są zadowoleni - dodaje Krzakowski. – NFZ, bo wydaje mniej na terapie u pacjentów, u których leczenie nie przynosiło efektów. Pacjenci i lekarze, bo zasady, na podstawie których podaje się leki, są przejrzyste.

Dyskusję na temat leczenia raka zorganizowało wczoraj w Warszawie branżowe pismo „Menedżer Zdrowia”.

– Od Ministerstwa Zdrowia dowiadujemy się, że nie wolno nam przerywać rozpoczętego leczenia onkologicznego pacjentów. A zaraz potem NFZ podaje, że za leki, które nie miały rekomendacji ekspertów, nam nie zapłaci – irytuje się Bernard Waśko, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rzeszowie.

Lekarze z tej placówki jednak podkreślają: mimo zamieszania nie zdarzyło się, by ucierpieli pacjenci. Ci, którzy otrzymywali leki, nadal je dostają. Jednak szpital od grudnia nie może rozliczyć się z ich leczenia z NFZ.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Ochrona zdrowia
Będzie ostrzejsza kara za napaść na lekarza lub ratownika medycznego
Ochrona zdrowia
Lipcowe podwyżki dla pracowników ochrony zdrowia. AOTMiT zaczyna szacować koszty
Ochrona zdrowia
Alternatywa dla sanatorium? Pacjent musi więcej zapłacić, ale wybiera czas i miejsce
Ochrona zdrowia
Wybierasz się do sanatorium? Od 1 maja zapłacisz więcej. Jak wygląda cennik?
Ochrona zdrowia
Szanse i wyzwania w leczeniu raka płuca
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku