Ustawy opracowało Ministerstwo Zdrowia, ale do laski marszałkowskiej zgłosili je posłowie Platformy. Ma to przyspieszyć prace nad nimi. – Nie jest co prawda możliwe, by Sejm zajął się nimi na najbliższym posiedzeniu. Ale na kolejnym, mamy nadzieję, odbędzie się już pierwsze czytanie – zapowiadał w piątek szef Klubu Platformy Zbigniew Chlebowski. Projekty są trzy: o prawach pacjenta, o ubezpieczeniach dodatkowych i o zakładach opieki zdrowotnej. – Projekty złożone do laski marszałkowskiej trochę się różnią od tych, które do tej pory były udostępnione Komisji Zdrowia – mówi Beata Małecka-Libera z PO. – Zapowiadaliśmy zresztą, że potrzebujemy przynajmniej kilku dni na dyskusję o założeniach reformy. Zmieniła się m.in. ustawa o zakładach opieki zdrowotnej: było w niej zapisane, że właściciel szpitala, czyli samorząd, musi mieć przynajmniej 51 procent udziałów spółki, w którą zostanie przekształcona placówka. W tej chwili takich obostrzeń nie ma, ale i tak PO postanowiła jeszcze przepis doprecyzować. – Większościowe udziały w spółce będą niezbywalne. Chcemy zapobiec dzikiej prywatyzacji – mówi Małecka-Libera.
W projekcie zostały za to inne przepisy, ostro krytykowane przez samorządy: zgodnie z nimi właścicielami szpitali powiatowych miałyby się stać samorządy wojewódzkie. – To niepotrzebna centralizacja państwa – oburza się Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich.
– Idea jest słuszna, bo z poziomu regionu lepiej zarządzać służbą zdrowia niż z poziomu powiatu – komentuje Marek Nawara, przewodniczący Związku Województw RP. – Ale brakuje uregulowań, które określą, jak przejmować zadłużone placówki. Samorządy wojewódzkie nie mogą ponosić kosztów restrukturyzacji służby zdrowia.
Nie chcemy,by spółki przejmujące szpitale były podmiotami ściśle komercyjnymi
Beata Małecka-Libera, posłanka PO