Rz: Jest pan zadowolony z przebiegu białego szczytu?
Krzysztof Bukiel: Był taki, jak się można było spodziewać: każda z zainteresowanych stron, czy to byli lekarze, czy pielęgniarki, czy ratownicy medyczni, mówiła o swoich bolączkach i problemach. Żadne zaskoczenie – poglądy środowiska są od dawna znane. Jestem natomiast zadowolony z postawy premiera i sposobu prowadzenia dyskusji.
Dobrze, że biały szczyt to nie jedno spotkanie, ale kilkutygodniowe prace?
Tak. Przynajmniej będzie jasno określone, czego oczekują związki zawodowe, a czego rząd. Rozmowa była merytoryczna, a to ostatnio rzadkość. Cieszę się, że gdy mówimy o współpłaceniu przez pacjentów za leczenie, nikt nie wmawia nam, że chcemy pozbawić chorych opieki. Że rozmowa o prywatyzacji nie kończy się zarzutami o próbę uwłaszczenia. I że gdy tłumaczymy, że nie mamy zaufania do rządu, nikt nie zarzuca nam, że chcemy go obalić. Jestem umówiony na spotkanie z premierem, mam nadzieję, że pewne wątpliwości uda się nam wtedy rozwiać.
Jakie to wątpliwości?