– Na początku wybuchła panika, rodzice nie chcieli posyłać młodzieży do szkół – opowiada Wioletta Nowak, szefowa powiatowego sanepidu. – Sytuację udało się już opanować. Szczepimy w szkolnych gabinetach i gminnych ośrodkach zdrowia.

To jedna z największych takich akcji profilaktycznych w Polsce. – Podawaliśmy już szczepionki na sepsę na Śląsku i Opolszczyźnie, ale nigdy na taką skalę – przyznaje prof. Józef Knap, doradca głównego inspektora sanitarnego.

Szczepionki kosztują 800 tys. zł – płaci za nie Ministerstwo Zdrowia. Za zorganizowanie akcji odpowiada powiat ostrowiecki. Zaangażowali się też sponsorzy, np. lokalna firma utylizująca odpady szpitalne zadeklarowała, że za darmo zniszczy zużyte strzykawki i igły.

Wszystkie przypadki sepsy w powiecie ostrowieckim wywołała ta sama bakteria – meningokok typu C. – Szczepionka, którą podajemy, jest na tę grupę bakterii skuteczna – zapewnia prof. Knap. Nie wiadomo jeszcze, na jak długo wystarcza. – Jest na rynku dopiero od kilku lat. Ale młodzież ze Szkocji, która ją dostawała zaraz po wprowadzeniu na rynek, jest wciąż na ten szczep odporna.

Za połowę wszystkich zakażeń chorobą meningokokową odpowiadają bakterie z grupy B. Przeciw nim nie ma skutecznej szczepionki.