Od lipca szefowie szpitali rozliczają się z Narodowym Funduszem Zdrowia na nowych zasadach. Zamiast płacić za pojedyncze procedury medyczne Fundusz płaci tyle samo za pacjentów, u których wykonuje się podobne zabiegi. Ma to ograniczyć biurokrację.
Dyrektorzy wytykają jednak błędy – nowy system nie przewidywał np. płacenia za leczenie dzieci z nadciśnieniem na oddziale nefrologicznym (a to właśnie tam się je leczy). Nie było jak rozliczyć neurochirurgicznego leczenia padaczki. Wreszcie do niektórych zabiegów nie doliczono kosztów znieczulenia.
NFZ uspokaja. – Liczyliśmy się z tym, że w systemie mogą pojawić się niedociągnięcia. Współpracujemy z dyrektorami i na bieżąco je eliminujemy. W lipcu wyszło zarządzenie prezesa NFZ, które wprowadziło 80 poprawek. Będą kolejne modyfikacje – mówi Edyta Grabowska-Woźniak, rzecznik NFZ.
– Jeszcze przez kilka miesięcy system będzie się docierać. Zdarzają się np. błędne nazwy rodzajów zabiegów, ale nie one nas niepokoją. Znacznie bardziej martwią te pomyłki, które niosą ze sobą skutki finansowe – mówi Marek Nowak, dyrektor szpitala w Grudziądzu.
Dyrektorzy opowiadają, że to, ile dostaną pieniędzy, zależy od początkowej diagnozy.