O ośmiu specjalistach-wykładowcach z Warszawy zrobiło się głośno, kiedy wyszło na jaw, że w ciągu trzech lat za prowadzenie szkoleń dla lekarzy rodzinnych zarobili blisko 2 mln zł. Sprawę ujawniła TVN. Sami zainteresowani uważają, że bezpodstawnie urządzono na nich nagonkę.
Wykłady prowadzone przez specjalistów z Centrum Onkologii były poświęcone profilaktyce chorób nowotworowych. Finansowało je Ministerstwo Zdrowia. Lekarze twierdzą, że choć wysokość ich honorariów wydaje się szokująca, to uwzględniając liczbę szkoleń i płynące z tego korzyści, zarobek nie jest „przesadnie” wysoki.
– Dotąd resort nie miał zastrzeżeń. Co roku akceptował umowy dotyczące szkoleń, a potem zatwierdzał nasze sprawozdania. Teraz robi się szum – mówi „Rz” doktor Grzegorz Luboiński, który w ciągu trzech lat zarobił na szkoleniach 480 tys. zł brutto. Z całej ósemki więcej od niego zainkasował tylko doktor Janusz Meder – 619 tys. zł.
– Wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Mamy na to kwity – zapewniają.
Jaka jest ich wersja? Jak twierdzą, opracowali kompleksowy program szkoleń na temat zwalczania chorób nowotworowych i wygrali konkurs ogłoszony przez resort zdrowia. W ramach zlecenia prowadzili m.in. wykłady dla lekarzy i warsztaty, podczas których na konkretnych przypadkach uczyli, jak rozpoznać raka, interpretować objawy, jakie wykonać badania. – W ciągu 25 szkoleń weekendowych przeszkoliliśmy 4200 lekarzy. W ramach warsztatów 2460 – wylicza dr Luboiński. Stawki zaakceptował resort zdrowia.