Wczoraj w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu noweli ustawy o świadczeniach zdrowotnych. Przewiduje on, że przychodnię rodzinną oprócz lekarza ze specjalizacją w medycynie rodzinnej będzie mógł otworzyć także pediatra oraz internista. Specjaliści mogliby również prowadzić przychodnie wspólnie i podpisywać kontrakt z NFZ. Pacjenci zyskają więc możliwość zapisywania się na ich listy.

Minister zdrowia, autor projektu, uważa, że pacjenci zyskają szerszy dostęp do lekarza pierwszego kontaktu. Rodzice będą mogli wybrać, czy ich pociechą zajmie się lekarz rodzinny, pediatra czy internista. Pomysł krytykują lekarze rodzinni.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaopiniowało projekt przesłany do Sejmu jako zgodny z prawem unijnym. Jednak z ekspertyz Kolegium Lekarzy Rodzinnych wynika co innego. Opinia prawna, którą dysponują, wskazuje, że przepisy uchwalone w takiej formie będą sprzeczne z dyrektywą 2005/36/WE. Ta nakazuje, by zawód lekarza ogólnego (tak określa specjalistę medycyny rodzinnej) wykonywała osoba z potwierdzonymi kwalifikacjami.

Według załącznika do dyrektywy dokumentem potwierdzającym kwalifikacje do wykonywania zawodu lekarza ogólnego w Polsce jest dyplom ukończenia specjalizacji z medycyny rodzinnej. Dyrektywa przewiduje wyjątki od tej zasady, ale tylko dla lekarzy bez tej specjalizacji, którzy pracowali w tym zawodzie przed 2007 r.

Etap legislacyjny: po pierwszym czytaniu w Sejmie