Naukowcy już dawno przestali patrzeć na człowieka jako indywidualny organizm. Od kiedy dziesięć lat temu kalifornijscy naukowcy przebadali genom człowieka i odkryli, że zawiera on dziesięć razy więcej genów bakteryjnych niż ludzkich, postrzegają nas jako ekosystem.
Zsiadłe mleko zamiast tabletki
Bakterie zasiedlające układ pokarmowy i umożliwiające trawienie zaczynają być traktowane jako część ciała. A niszczenie ich antybiotykami niektórzy porównują do pozbywania się np. kawałka palca.
Większość antybiotyków, dzięki którym udało się zwalczyć śmiertelne choroby zakaźne, rzadko działa wybiórczo. W leczeniu infekcji gardła czy płuc lekarze nadal najczęściej przepisują leki o szerokim spektrum działania, które poza nieprzyjaznymi zabijają również przyjazne bakterie i zaburzają ich korzystną symbiozę z człowiekiem.
Bakterie wyściełające błonę jelita odpowiadają m.in. za syntezę witamin i ochronę przed patogenami. Stąd kłopoty żołądkowe podczas terapii antybiotykami i po niej. Żeby uniknąć bólu i problemów z trawieniem, trzeba chronić dobroczynne bakterie, przyjmując tzw. probiotyki – wyselekcjonowane kultury bakterii lub drożdży.
Zdaniem dr. Adama Nowińskiego z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc, pulmonologa i naukowca, wszystkie probiotyki dostępne na polskim rynku są godne polecenia i działają osłonowo. Sam swoim pacjentom proponuje jednak szukanie naturalnych probiotyków w pożywieniu. Zamiast zażywania kolejnej tabletki zaleca im picie zsiadłego mleka z prawdziwego wiejskiego gospodarstwa, jedzenie niepryskanych owoców z pewnego źródła i unikanie żywności przetworzonej.