Posiadanie w firmie tajnego działu zajmującego się jeszcze bardziej tajnymi technologiami to bardzo ciekawa sprawa. Można wiedzieć więcej niż inni, szczycić się, że to właśnie my pracujemy nad czymś przełomowym, czego większość ludzi nawet nie zrozumie. Elita naukowców pracuje w sekrecie i tym bardziej szczyci się tym, że należy do garstki najlepszych, którzy być może zmienią świat.
Laboratoria X
Takich ośrodków badawczych działających w wielkiej tajemnicy jest kilka. Google ma swoje – nazywa się Laboratorium X i pracuje nad wszystkich, czego jeszcze nie ma, a co bardzo byśmy chcieli mieć: autonomiczne samochody, darmowy internet dostarczany stratosferycznymi balonami, komercyjne loty na Księżyc i windy wynoszące ludzi wprost w przestrzeń kosmiczną. Twórcy największej wyszukiwarki mają fantazję i nie chcą, by ograniczały ich tradycyjne sposoby myślenia. Stąd to enigmatycznie brzmiące „X” w nazwie placówki. Facebook też ma laboratorium opatrzone napisami tajne/poufne. Ten dział firmy Zuckerberga nazywa się Creative Labs i według szefa ma czerpać inspiracje z cyklicznych zlotów hakerów, „hackathonów”. W końcu największy serwis społecznościowy to firma, której filozofia wyrosła na gruncie łamania komputerowych kodów i zabezpieczeń.
Co nowego wynajdzie Microsoft?
Jakie może być zatem tajne laboratorium Microsoftu, firmy, która kojarzy się z tradycyjnym i lekko nudnawym podejściem do pracy z edytorami tekstów i innymi biurowymi aplikacjami? Jego rolą będzie praca nad specjalnymi projektami, stąd i sama nazwa nie odbiega od zamierzeń – dział „Special Projects” stworzono w dywizji zajmującej się badaniami i mającej do dyspozycji 1100 pracowników w 13 laboratoriach. Słowem-kluczem według koncernu jest „disruptive technology”, czyli przełomowa technologia. Im bardziej z przyszłości, tym lepiej.
Jednak przyszłość według koncernu od software’u to praca nad jeszcze doskonalszym i wydajniejszym oprogramowaniem. Do tego trochę technologii przechowywania danych w chmurze, ergonomia korzystania z programów i oczywiście jeden z najczęściej padających terminów w kontekście IT w 2013 roku, big data. Wszystko oczywiście ważne dla rozwoju informatyki, ale nie porywające jak centra od Google i Facebooka.
Strategia PRowa
Strategia Microsoftu polega na tym, by istnienie tajnego laboratorium wykorzystać PRowo. Prace nad rozwojem technologii i tak trwają, niezależnie czy odpowiedzialne za nie jednostki będą nazywać się poszczególnymi literami alfabetu, czy ośrodkami wysokiej kreatywności. Wystarczy podać informację o tworzeniu takiego działu i idea sama będzie się niosła. Pracownicy poczują przynależność do ściśle wybranej grupy, konkurencja poczuje oddech na plecach, a sama organizacja będzie mogła tworzyć nowe materiały PRowe do wykorzystania w wielu różnych kontekstach i miejscach. Można to porównać do rebrandingu, odświeżenia marki. Zamiast nowego logo wystarczy tajne laboratorium. Wszystko z korzyścią dla firmy.