To początek największej rewolucji w historii motoryzacji. Google, firma specjalizująca się w technologiach internetowych, chce samodzielnie projektować i wytwarzać proste, miejskie samochody elektryczne. Ale to nie będą zwykłe auta. „Googlewozy" nie będą miały kierownicy ani pedałów. Tylko przycisk start/stop.
– Ten projekt zmieni życie ludzi, którzy muszą korzystać ze środków transportu publicznego – zapowiedział założyciel Google Sergey Brin podczas konferencji w Rancho Palos Verdes.
Testy prototypów na drogach publicznych rozpoczną się już latem. Mają wykorzystywać oprogramowanie znane z wcześniejszych aut Google poruszających się po drogach publicznych – obwieszonych czujnikami lexusów.
Piankowóz
Pierwsza partia takich samochodów – 200 egzemplarzy – powstanie w jednej z fabryk w Detroit – zapowiedział Brin.
Pojazdy będą początkowo wyposażone w dodatkowe urządzenia do sterowania – bo tego wymaga obecnie prawo. Przedstawiciele firmy liczą jednak, że uda się je zmienić, i komercyjna wersja będzie miała tylko przycisk do uruchomienia oraz ekran, na którym pasażerowie wybiorą cel podróży. Prędkość elektrycznego malucha ograniczono do 40 kilometrów na godzinę. Zamiast maski i zderzaka, autko ma mieć elastyczną „strefę zgniotu" z pianki. Nawet przednia szyba jest elastyczna, aby zminimalizować ryzyko kontuzji pieszych.