Gdy nadeszło światowe załamanie gospodarki, okazało się, że w niektórych rejonach świata można zastępować pieniądze, które coraz trudniej było zarobić, wymianą usług. Handel barterowy polegał na wycenie rzeczy, które mieszkańcy danych społeczności mogli dla siebie nawzajem wykonywać. Czasem także wprowadzano lokalne waluty. Kolejny etap takiej rewolucji w sposobie podejścia do nabywania usług przynosi najnowsza technologia.
Ekonomia współdzielenia
Rodzi się nowy trend – ekonomia współdzielenia. Nie trzeba będzie czegoś konkretnego kupować, wystarczy, że ktoś inny będzie już to miał i że będzie chętny do udostępnienia swojego dobra. Współdzielić można już jazdę samochodem – pod postacią aplikacji przywołujących taksówki-nie taksówki niczym tradycyjnie zamawiane pojazdy z konkretnych korporacji – prym wiedzie na tym segmencie rynku Uber. Do dyspozycji innych można także oddawać mieszkanie – tutaj pojawia się serwis Airbnb, który konsekwentnie zachęca turystów z całego świata do wynajmowania pokoi u ludzi prywatnych, a nie w hotelach.
Kolejnym etapem współdzielenia usług, za który również bierze się wspominane Airbnb, to gotowanie. Połączone z jedzeniem oznacza alternatywę dla sektora gastronomicznego. Serwis pracuje nad stworzeniem sieci restauracji w domach, czyli możliwości zjedzenia posiłku podczas podróży, a nawet we własnym mieście, u kogoś w domu. Pilotażowy program takiej usługi rozpoczyna się właśnie w San Francisco.
Pomysł godny zauważenia – ekonomia współdzielenia na pewno spowoduje kilka poważnych zmian w podejściu do życia jako procesu dokonywania zakupów. Na koncepcji nieposiadania, a wynajmowania, być może bardziej przywoływania, ma opierać się idea inteligentnego samochodu przygotowywanego przez Google. Parametry własnego, wymarzonego auta przestaną mieć znaczenie, bo samochód będzie dostępny za pośrednictwem aplikacji w telefonie. Sam się zawiezie do warsztatu i zatankuje, gdy będzie trzeba. Za każdym razem będzie to oznaczało oszczędność czasu dla nas.
Potencjalne problemy
W przypadku jedzenia u innych osób w domach mogą się jednak pojawić problemy. Może być za drogo wobec jakości jedzenia i proponowanych składników. Standardy sanitarne mogą także budzić obawy, ale w końcu jedlibyśmy, jak te osoby, które by nas gościły. Z jednej strony można by trafić na sprawdzone przepisy tradycyjnej kuchni, które w danej rodzinie byłyby od lat, z drugiej zaś zawsze można liczyć się z podaniem kanapki z serem i szynką. Opcjonalnie z dodatkowo płatną herbatą. Restauracje oferują sprawdzony poziom obsługi, która nie rzuca się w oczy, nie przeszkadza w spędzaniu w lokalu czasu i która nawet z nazwy jest po to, by nas obsłużyć. Spędzanie czasu w czyimś domu mogłoby te standardy naruszać i powodować dyskomfort na którymś z wymienianych pól.