Amerykańscy naukowcy stworzyli robota, który może zastąpić lekarza przy stole operacyjnym. Będzie go można posłać na pole bitwy czy po prostu tam, gdzie brak wykwalifikowanych rąk do pracy.
– Myślę, że wykonaliśmy pierwszy krok w kierunku stworzenia robota, którego ruchami sterowałby komputer – powiedział „Rz” dr Stephen Smith z Duke University w Karolinie Północnej, kierujący budową autonomicznego robota chirurgicznego. – Nasze badania mogą doprowadzić do etapu, na którym możliwe będzie operowanie ludzi bez nadzoru lekarza.
Wyniki swojej pracy zespół Smitha opisał na łamach pism „Transactions on Ultrasonic Ferroelectrics and Frequency Control” oraz „Ultrasonic Imaging”.
Prototyp robota chirurgicznego nie wygląda na razie imponująco. Mocowany do stołu zestaw zrobotyzowanych ramion podłączono do komputera i trójwymiarowego USG. To ostatnie urządzenie jest najważniejszym elementem robota – zostało zmodyfikowane przez amerykańskich naukowców w taki sposób, by skanowało badany obiekt 30 razy na sekundę. Uzyskiwany obraz jest błyskawicznie przekazywany do komputera, co pozwala na podjęcie działań w czasie rzeczywistym. Otrzymane informacje maszyna wykorzystuje do naprowadzenia narzędzi chirurgicznych na punkt, który ma zostać zoperowany.
Robot potrafi posługiwać się cewnikami oraz sondą endoskopową wewnątrz naczyń krwionośnych. Jego możliwości naukowcy zaprezentowali w dwóch eksperymentach. Pierwszym z nich była symulowana biopsja cysty, drugim – naprowadzenie zamocowanej na końcu ramienia igły na koniuszek innej igły. Banalne? Niekoniecznie. Istotną trudność stanowił fakt, iż czynność ta odbywała się wewnątrz naczynia krwionośnego.