Pierwsze urządzenia wykorzystujące elektronikę zaprojektowaną samodzielnie przez inżynierów Apple zobaczymy najwcześniej w przyszłym roku. Tak przynajmniej twierdzi „Wall Street Journal”, który donosi o zatrudnianiu przez Apple nowych specjalistów od budowy energooszczędnych chipów.
W ubiegłym roku firma ze znaczkiem jabłuszka kupiła P. A. Semi. To niewielka i nie produkująca samodzielnie procesorów firma specjalizująca się w projektowaniu układów scalonych. Spod ręki inżynierów P. A. Semi „wyszły” układy serii Alpha oraz StrongARM dla firmy DEC. Ich specjalnością stały się ostatnio energooszczędne mikroprocesory, który doskonale nadają się do nowych przenośnych urządzeń. Szef Apple Steve Jobs tłumacząc decyzję o wydaniu ok. 280 mln dolarów na P.A. Semi zapowiedział, że jego firma zamierza dzięki temu samodzielnie projektować układy scalone.
Teraz „WSJ” informuje o dwóch pracownikach AMD, którzy właśnie przeszli do Apple oraz o kilku inżynierach budujących wielofunkcyjne układy scalone wykorzystywane m.in. w telefonach komórkowych.
Apple idzie tym samym pod prąd: dziś firmy sprzedające gadżety starają się raczej korzystać z elektroniki produkowanej przez firmy zewnętrzne. Zmniejsza to koszty produkcji i przekłada się na niższą cenę dla klientów.
Dlaczego zatem Apple chce mieć własne, inne niż wszystkie, układy elektroniczne? Po pierwsze: można w ten sposób dodawać funkcje, których nie będą mieć rywale — a to jak dotąd najmocniejszy punkt produktów ze znaczkiem jabłuszka. Konkurentom trudniej też będzie skopiować takie rozwiązania nie mając dostępu do oryginalnych chipów.