Rz: Były szwajcarski pilot wojskowy Yves Rossy chce przelecieć nad Wielkim Kanionem Kolorado na odrzutowym skrzydle. Czy takie urządzenia mogłyby kiedyś wejść do powszechnego użytku?
Cezary Galiński:
Ten przelot można traktować raczej jako wyczyn sportowy i ciekawostkę niż początek nowej epoki w lotnictwie. Nie ma szans, żeby takie urządzenia obsługiwali przypadkowi ludzie. Odrzutowe skrzydła są bardzo niestabilne, niestateczne i trudne w pilotażu, więc byłyby zbyt niebezpieczne nawet dla mniej doświadczonego pilota. Różnica między awionetką a odrzutowym skrzydłem jest mniej więcej taka, jak między samochodem osobowym a bolidem Formuły 1.
Nie ma na razie na rynku urządzeń, które można by pilotować np. po krótkim przeszkoleniu.
Trwają prace nad takimi maszynami?