Smartfonów i tabletów używamy bez przerwy – do przeglądania Internetu, odpisywania na wiadomości i komentowania na Facebooku. I coraz częściej do robienia zdjęć.
Telefony komórkowe „zjadły" właśnie rynek kompaktowych aparatów fotograficznych. Według danych firmy IHS w mijającym roku sprzedano zaledwie 115 mln „małpek". Smartfonów wyposażonych w proste aparaty aż 717 mln – o 45 proc. więcej niż w 2011 r. To one stały się podstawowym narzędziem do robienia amatorskich zdjęć.
Mają przewagę, bo są zawsze pod ręką, są stale podłączone do Internetu i umożliwiają szybkie dzielenie się informacjami ze znajomymi – podkreślają eksperci. Z tych samych powodów smartfony i tablety wygrywają z tradycyjnymi pecetami. Według badań Center for the Digital Future już jedna czwarta użytkowników komputerów planuje przesiadkę na jedno z urządzeń nowej generacji – chcą albo smartfona, albo tablet. Zapytani przez firmę Bovitz Amerykanie wśród przyczyn najczęściej wymieniają mobilność takich gadżetów, ich uniwersalność oraz łatwość obsługi.
Ale te same cechy, które decydują o atrakcyjności nowych urządzeń, niosą też zagrożenia.
– To przede wszystkim problemy z koncentracją, zaburzenia osobowości, obsesje, kłopoty ze snem – wylicza dr Larry Rosen zajmujący się, jak sam określa, psychologią technologii. – Nasze uzależnienie od nowych gadżetów i dostępność Internetu przez 24 godziny siedem dni w tygodniu sprawiają, że zachowujemy się, jakbyśmy mieli ADHD.