Chiński atak na gazetę

Hakerzy włamali się na serwery „New York Timesa”. Amerykanie uważają, że to zemsta za artykuł o fortunie rodziny premiera Chin

Aktualizacja: 31.01.2013 12:08 Publikacja: 31.01.2013 12:01

Chiński atak na gazetę

Foto: Flickr

Włamania trwały przez kilka miesięcy. Hakerzy uzyskali dostęp do haseł i skrzynek pocztowych dziennikarzy. Jedną z pierwszych ich ofiar był szef biura gazety w Szanghaju David Barboza. Na celowniku cyberprzestępców znalazł się również Jim Yardley, obecnie pracujący w Indiach, lecz w przeszłości szef pekińskiej redakcji „NYT".

Według amerykańskich ekspertów ds. bezpieczeństwa danych do pierwszego włamania doszło jeszcze we wrześniu ubiegłego roku. Pracownicy gazety kojarzą to z opracowywaniem raportu na temat fortuny, jaką zgromadziła rodzina premiera Wena Jiabao. Według dziennikarzy, jego krewni dysponują już ok. 2,7 mld dolarów. Posiadają udziały w przedsiębiorstwach branży jubilerskiej, ośrodkach turystycznych i firmach telekomunikacyjnych. Dziennikarskie śledztwo pokazało, że wiele z tych przedsiębiorstw korzysta z państwowego finansowania. Raport został opublikowany 25 października.

Oficjalnego stanowiska Chin nietrudno się domyślić. Raport określono jako pomówienie. Wygląda jednak na to, że na stanowczym dementi się nie skończyło.

Wkrótce po publikacji firma AT&T, która monitoruje sieć gazety zaalarmowała o podejrzanej aktywności na serwerach „NYT". Zaniepokojeni wydawcy wynajęli firmę Mandiant, której zadaniem było wyśledzenie skąd działają hakerzy. Eksperci obserwowali poczynania włamywaczy przez trzy miesiące. Hakerzy potajemnie instalowali oprogramowanie dające im dostęp do prywatnej sieci „NYT", a także wykradli hasła pracowników firmy. Uzyskali dostęp do 53 komputerów.

Eksperci Mandiant potwierdzili, że dane przekierowywano przez komputery na amerykańskich uczelniach. W ten sam sposób chińscy hakerzy działali już wcześniej organizując ataki na dostawców dla amerykańskiego wojska — podkreślają specjaliści.

Co więcej, ataki rozpoczynały się po godzinie 8 rano czasu pekińskiego (standardowego czasu chińskiego).

- Gdyby spojrzeć na każdy z tych ataków oddzielnie, nie można mówić — o, to jest chiński wywiad, ale podobne ataki w przeszłości wykazują już pewne podobieństwo — mówi Richard Bejtlich z Mandiant. — Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że tak samo wykradają dane od chińskich opozycjonistów, aktywistów tybetańskich, firm zajmującej się lotnictwem i przestrzenią kosmiczną, to nagle okazuje się, że kierunek jest oczywisty.

Specjaliści podkreślają, że hakerzy mieli nawet możliwość zablokowania stron internetowych gazety oraz wykradzenia danych partnerów i użytkowników. Nie zrobili tego. — Mogli zdewastować nasz system. Wydaje się, że jedynie szukali nazwisk ludzi, którzy dostarczyli informacji Barbozie — mówi główny informatyk Marc Frons.

Nie ma dowodów na to, że w ręce włamywaczy wpadły dane, których szukali.

Chińskie władze zdecydowanie odrzucają interpretację amerykańskiej gazety. — Te zarzuty są bezpodstawne. Sugerowanie, bez żadnych dowodów, że Chiny brały udział w takim ataku jest totalne nieodpowiedzialne — mówi rzecznik władz Hong Lei. — Chiny są także ofiarą takich ataków. A nasze prawo zdecydowanie zakazuje podobnych działań.

—Piotr Kościelniak, bbc, reuters, ap

Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Materiał partnera
Technologie kwantowe: nauka tworzy szanse dla gospodarki
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji