Podwodnego robota Nereus stracili w weekend Amerykanie. Zdalnie sterowany pojazd badawczy – cud najnowocześniejszej technologii – zaginął podczas wyprawy badawczej na dno rowu Kermadec w południowo-zachodniej części Oceanu Spokojnego.
Badacze z Woods Hole Oceanographic Institution (WHOI) stracili kontakt z Nereusem, kiedy był na głębokości prawie 9900 metrów. Robot został tam wysłany w ramach projektu HADES – badania fauny i flory największych na świecie głębin.
Dalsze badania nie będą możliwe, a wyjaśnienie przyczyn utraty robota wymagać będzie wysłania w to miejsce następnego.
– Badanie ekstremalnych środowisk nigdy nie obywa się bez ryzyka – przekonuje Larry Madin, dyrektor naukowy WHOI. – Na szczęście nikt nie został ranny. Nasi inżynierowie i naukowcy będą teraz pracowali nad konstrukcją lepszego robota przeznaczonego do badań w głębinach.
Historia zgubionego przez polskich wojskowych niewielkiego drona (rozpiętość skrzydeł 3,6 m, długość 1,9 m) zakończyła się szczęśliwie. Samolot wart 100 tys. zł zaginął 7 maja podczas lotów ćwiczebnych. Żołnierze znaleźli go trzy dni później 25 km od poligonu, z którego wystartował.