Z inicjatywą zmian w ustawie deweloperskiej wyszedł Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jedna z kluczowych to powołanie Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego. Ma on zbierać składki od deweloperów na wypadek ich upadłości. Ma też wypłacać pieniądze w razie odstąpienia przez konsumenta od umowy z budującym mieszkanie.
Czytaj także: Kto może oszacować wady budowlanego domu
Prawnicy krytykują to rozwiązanie. – Ochrona nabywców lokali jest istotna, ale powinna odbywać się w oparciu o adekwatne i racjonalne instrumenty. Proponowane rozwiązania zdają się przypominać podkładanie ognia pod możliwość wybuchu kryzysu na rynku nieruchomości, niż chęć jego uniknięcia – mówi adwokat Maciej Górski.
UOKiK uważa, że stosowana dziś procedura reklamacyjna nie daje nabywcy realnego wpływu na tempo i jakość usuwania przez dewelopera zgłoszonych wad mieszkania czy domu. Zaproponował więc, by przedsiębiorca był zobowiązany w ciągu 30 dni od podpisania protokołu odbioru mieszkania usunąć uznane wady mieszkania. Jeśli w tym czasie z przyczyn obiektywnych nie będzie to możliwe, będzie mógł wskazać inny termin na poprawki. Jeżeli wad wciąż nie usunie, konsument wyznaczy mu kolejną datę. Po jej upływie będzie mógł naprawić lokal na koszt dewelopera.
Podobnie ma być w sytuacji, gdy kupujący nie zdecyduje się odebrać mieszkania z uwagi na jego istotne wady. W tym wypadku, po bezskutecznym upływie terminów na usunięcie usterek, nabywca będzie upoważniony nie tylko do ich usunięcia na koszt dewelopera, ale także do odstąpienia od umowy zakupu mieszkania.