Nie należy liczyć na odszkodowanie za ograniczenie prawa własności, jakim jest zakaz budowy w odległości mniejszej niż 50 m od wałów przeciwpowodziowych.
Trybunał Konstytucyjny stwierdził wczoraj, że rygory prawa wodnego dotyczące tej kwestii służą ochronie ludzi i mienia – także właścicieli tych gruntów. Ustawodawca miał prawo je ustanowić, nie przewidując odszkodowania, ponieważ służą one realizacji „celu publicznego i są konieczne w demokratycznym państwie prawa”.
Sprawę wniósł do TK rzecznik praw obywatelskich w imieniu rodziny, która w latach 50. otrzymała w spadku pas ziemi przylegający do rzeki. Dwadzieścia lat później usypano wzdłuż brzegu wał przeciwpowodziowy, a prawo wodne ustanowiło liczne zakazy dotyczące użytkowania przylegających do wałów gruntów. Zakazano m.in. jeżdżenia po nich, upraw w odległości 3 m od stopy wału i dokonywania jakichkolwiek budów, kopania rowów, studni i sadzawek w odległości 50 m. Rzecznik nie kwestionuje tych zakazów.
– Są uzasadnione i konieczne – mówił na rozprawie dyr. Dariusz Chaciński z Biura RPO. – Stanowią jednak tak głęboką ingerencję w prawo własności, że można uznać ją za wywłaszczenie. A wywłaszczenie wymaga słusznej rekompensaty – konkludował. Nie znalazł jednak poparcia ani reprezentującego marszałka Sejmu pos. Michała Tobera, ani przedstawiciela prokuratora generalnego Andrzeja Niewielskiego.
– Prawo własności nie jest absolutne i jeśli wymaga tego interes publiczny, można je ograniczać – mówił poseł.