Bardzo drogie transakcje są finansowane nawet przez zamożnych klientów za pomocą kredytów hipotecznych, traktowanych jako źródło taniego kapitału. – Posiadana gotówka przeznaczana jest przez kredytobiorców np. na inwestycje we własnej firmie czy ogólnie na inwestycje na rynku kapitałowym – wyjaśnia Marcin Grudzień, kierownik zespołu ds. nieruchomości w Noble Banku. – Zdarza się, że kredyty hipoteczne traktowane są jako finansowanie pomostowe. W takim wypadku pożyczka zostaje spłacona już po dwóch – trzech latach dzięki sprzedaży innej nieruchomości.
Nawet obcokrajowcy raczej nie kupują nieruchomości za własną gotówkę. – Zagraniczni inwestorzy zaciągają kredyty lub pożyczki we własnym kraju pod zastaw nieruchomości, które już posiadają – mówi Krzysztof Iwan z Goldenegg-Niezależni Doradcy Finansowi.
Banki nie zawsze są jednak skore do udzielania milionowych pożyczek. – Nawet jeżeli nie mają oficjalnych limitów, to obawa przed ryzykiem sprawia, że decyzje kredytowe obwarowane są taką ilością dodatkowych warunków, że klient nie jest w stanie ich spełnić, lub odpowiedź jest wprost odmowna – opowiada Aleksandra Łukasiewicz z Open Finance.
W takich sytuacjach warunki udzielanego kredytu są ustalane indywidualnie, zarówno jeśli chodzi o jego cenę, jak i zabezpieczenia. Potencjalny klient banku musi spełniać takie warunki, jak odpowiednia zdolność kredytowa czy dostatecznie wysoka wartość nieruchomości, najczęściej nie mniejsza niż kwota kredytu. – W praktyce część banków określa górne limity kredytowania, często w wypadku kwot powyżej 2 mln zł, inne zaś wprowadzają dodatkowe progi akceptacji wniosku kredytowego w postaci komitetu kredytowego, ograniczenia maksymalnego poziomu finansowania, na przykład do 90 proc. wartości nieruchomości, lub też wymóg dodatkowego zabezpieczenia – podaje Marcin Grudzień.
– Zgoda komitetu kredytowego jest konieczna, jeśli bank angażuje się w kilka dużych kredytów w jednej lokalizacji, np. w tym samym apartamentowcu – dodaje Krzysztof Iwan.