Oferta deweloperska od roku nieprzerwanie rośnie. Rynek wtórny reaguje w tej sytuacji obniżkami cen mieszkań, ale tylko w segmencie popularnym. – Rosnąca podaż nowych mieszkań nie odbija się na stawkach lokali z wyższej półki w prestiżowych budynkach w unikatowej lokalizacji, bo tych nie jest zbyt wiele. Tutaj bywa odwrotnie: to rynek wtórny wpływa na obniżkę cen na rynku pierwotnym – zauważa Edyta Krakowiak z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości.
Wabią promocjami
Przeceny używanych lokali są niemal koniecznością ze względu na atrakcyjne stawki nowych nieruchomości. – Deweloperzy, chcąc zachęcić klientów do wybrania oferty z rynku pierwotnego, nadal wabią różnymi promocjami – zauważa Grzegorz Całkiewicz z biura nieruchomości Eurolocus.
W efekcie w kolejnych miesiącach tanieć będą przede wszystkim średnie i duże lokale w mniej atrakcyjnych lokalizacjach.
– Wykluczenie mieszkań z rynku wtórnego z programu dopłat do kredytów „Rodzina na swoim" również wpływa na obniżki cen – zauważa Edyta Krakowiak. Jej zdaniem stawki małych lokali nie powinny się zmienić, zwłaszcza że na rynku pierwotnym wciąż buduje się ich zbyt mało, a w nowych inwestycjach sprzedawane są w pierwszej kolejności. Nie potanieją również mieszkania przy linii metra, a także lokale z dwoma i trzema pokojami, jednak w osiedlach nie starszych niż dziesięcioletnie. – Dla nowych projektów jest coraz mniej atrakcyjnych działek, zatem mieszkania z rynku wtórnego na pewno z czasem staną się silną konkurencją dla tych nowo powstających – mówi Edyta Krakowiak.
Duża pula
Niemała konkurencja jest na osiedlach o dużej podaży nowych lokali z ostatnich lat, np. w Miasteczku Wilanów. Tu na rynku wtórnym wciąż dominują oferty w stanie deweloperskim (chybione zakupy inwestorów), które próbują zmierzyć się z nowymi propozycjami. Niestety, z góry są skazane na niepowodzenie, gdyż klient sugeruje się niższą ceną. A taką zaproponuje deweloper, a nie inwestor.