W głębokim PRL odnotowano dialog działaczy gospodarczych: – Gnije kapitalizm. – Gnije, ale jaki zapach.
Dziś kapitalizm mamy u siebie, a atrakcji dostarcza nam dojrzewający rynek. Dojrzewa także rynek nieruchomości, czego potwierdzeniem jest m.in. orzeczenie praskiego sądu, który rozstrzygał spór pomiędzy deweloperem a jego klientami.
Firma pozwała nabywców domów za to, że ośmielili się wyrazić niezadowolenie z jej pracy. Protestowali też przeciwko niedotrzymywaniu przez dewelopera warunków umowy przedwstępnej. Sąd uznał, że klienci mieli prawo protestować.
Wzmocnienie pozycji konsumenta wobec wszechmocnych do niedawna deweloperów można uznać za pozytywną zmianę.
Już Rzymianie wiedzieli, że pacta sunt servanda. Ale nie zawsze wiedzą to deweloperzy. Są więc na rynku osiedla, które – zgodnie z umowami – miały być gotowe parę lat temu. Nie są, bo deweloperzy nie mają pozwolenia na użytkowanie. A nie mają, bo wybudowali budynki niezgodnie z projektem. Klienci od lat mieszkają więc na placu budowy.