Małgorzata Urbaniak, analityk z Gant Development, podaje, że tylko w siedmiu miastach w sprzedaży jest prawie 47 tys. nowych mieszkań. To rekord.
–Jeśli jednak deweloper wyprzedał mieszkania w danym mieście, to musi wprowadzić nowe projekty – tłumaczy Małgorzata Urbaniak. – Brak oferty oznacza zawieszenie działalności, co w przypadku większych deweloperów trudno sobie wyobrazić – podkreśla.
47 tysięcy mieszkań jest do kupienia na rynku pierwotnym w siedmiu dużych miastach
Mateusz Juroszek, wiceprezes spółki Atal, dodaje, że na atrakcyjne inwestycje wciąż jest miejsce na rynku. Według niego wielkie, realizowane etapami osiedla, mogą się jednak sprawdzić tylko w dużych aglomeracjach, zwłaszcza na ich obrzeżach. – Cena jest wtedy bardziej atrakcyjna, a deweloper może sobie pozwolić na ciekawe zagospodarowanie terenu – mówi Mateusz Juroszek. – Takie osiedla tworzą minimiasta, w których są m.in. prywatne przedszkola czy punkty usługowe. Duże, prowadzone etapami inwestycje nie sprawdzą się jednak w średnich i małych miastach. W ich centrum deweloper nadal może znaleźć atrakcyjne tereny pod kameralne osiedla. Mimo niższej ceny mieszkań, popyt jest tam bardzo ograniczony – tłumaczy.
Małgorzata Urbaniak zastrzega, że duże osiedla, których budowa jest rozłożona na kilka lat, muszą być rozsądnie etapowane w zależności od sytuacji rynkowej.