Co zrobić z kredytem we frankach szwajcarskich, który został zaciągnięty na mieszkanie przed 2010 rokiem? Czy zamiana na euro poprawi sytuację kredytobiorcy?
Jarosław Sadowski: Zamiana kredytu we fankach na euro, podobnie jak zamiana na złotówki, niestety przyniesie głównie istotny wzrost wysokości raty. Kredyty we frankach mają bowiem zwykle niską marżę wynosząca ok. 1,5 proc., a nierzadko nawet poniżej 1 proc. Przy niemal zerowych stopach procentowych w Szwajcarii ich oprocentowanie jest więc bardzo niskie.
Tymczasem po przewalutowaniu takiego kredytu na euro marża wzrosłaby aż do ok. 4 proc. Istotnie podwyższyłby się poziom płaconych odsetek, a więc i raty kredytowej. Dodatkowo zadłużenie zostałoby przeliczone na euro po obecnym, niezbyt korzystnym kursie.
Ponadto kryteria obliczania zdolności kredytowej dla kredytów walutowych są obecnie dużo ostrzejsze niż kilka lat temu. Nierzadko mogłoby się więc okazać, że takie przewalutowanie w ogóle nie jest możliwe.
Obserwował pan ostatnio spadki kursu CHF? Zmniejszały wysokość raty kredytu i salda zadłużenia w złotych. Czy był taki moment, w którym zaryzykowałby pan zamianę kredytu w CHF np. na złotowy? Co trzeba brać pod uwagę, rozważając taką opcję?