Właściwie pośrednikiem czy zarządcą budynku będzie mógł być każdy – bez wykształcenia, bez doświadczenia, bez wiedzy o rynku. W pierwszej transzy deregulacyjnej znaleźli się też notariusz, komornik, adwokat, radca prawny, syndyk, rzeczoznawca majątkowy (więcej na ten temat powiemy w „Nieruchomościach" z 30 grudnia br.).
Odpowiedzialność zawodowa właściwie została przy okazji zniesiona. Czy taki był plan? Czy wynagrodzenie dla osób wykonujących zderegulowane zawody będzie niższe, a klient zyska szerszy wybór ekspertów? Bardzo dyskusyjne. Jedno jest pewne: za błędy zapłaci klient, który się nie zna.
Za kilka dni na rynek hipotek wejdzie „Mieszkanie dla młodych" – kolejny rządowy projekt promujący własność nieruchomości i życie na kredyt, dzięki dopłatom do pożyczek (no i mieszkania z rynku pierwotnego).
Jednocześnie zacznie obowiązywać rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego, która m.in. mówi, że bez wkładu własnego na mieszkanie nikt się nie zadłuży. To akurat rozsądne posunięcie, bo ktoś, kto chce się mierzyć z 20–30-letnim kredytem, raczej powinien mieć doświadczenie w oszczędzaniu.
Na rynek mieszkań wejdzie także Bank Gospodarstwa Krajowego z pulą lokali na wynajem. Ma to być projekt, który zrewolucjonizuje polski rynek najmu: pokaże, że nawet z tak złą ustawą o ochronie lokatorów, jaką mamy, najem jest bezpieczny i opłacalny – i dla właściciela, i dla najemcy.