Brakuje niewielkich, wolno stojących domów

Wysokie ceny budynków ?w samej Warszawie zmuszają klientów do poszukiwań ?w satelickich miejscowościach.

Publikacja: 13.01.2014 18:51

Brakuje niewielkich, wolno stojących domów

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Duża podaż, popyt marginalny – tak można w skrócie określić sytuację na stołecznym rynku domów używanych, która nie zmienia się już od kilku lat. Sytuacji nie poprawiło ożywienie na rynku mieszkaniowym. Nic więc dziwnego, że sprzedają się głównie domy, których właściciele zdecydowali się na radykalne rabaty, sięgające nawet 30–50 proc. pierwotnej ceny.

– Kupno domu wymaga wysokiej zdolności kredytowej, a banki niechętnie udzielają dziś pożyczek na tego typu transakcje. Klientów gotówkowych jest niewielu. Więc pomimo możliwości uzyskania dużej przeceny chętnych na domy w ubiegłym roku było niewielu – opowiada Edyta Krakowiak z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości.

Osoby, które chcą zamieszkać w domu, poszukują, zdaniem Edyty Krakowiak, niewielkich budynków, o powierzchni 100–150 mkw., kosztujących nie więcej niż 700 tys. zł. Mile widziane są domy wolno stojące lub bliźniaki.

– Choć klienci najchętniej kupiliby taką nieruchomość w granicach Warszawy, ze względu na dużo wyższe ceny wybierają miejscowości podwarszawskie, ale dobrze skomunikowane ze stolicą. Preferują raczej używane domy, wykończone, które z reguły znajdują się w lepszych lokalizacjach. Można liczyć na spore rabaty – tłumaczy Edyta Krakowiak.

Nabywcy interesują się więc domami wzdłuż trasy kolejowej w kierunku Wołomina.Wertują również oferty na południe od stolicy – w Piasecznie, a także w Pruszkowie.

Do wyboru, jak zauważa Adam Bronisz, właściciel agencji BB Nieruchomości, mają raczej segmenty i bliźniaki. Znacznie rzadziej trafiają się budynki wolno stojące. Szczególnie brakuje małych domów (ok. 100 mkw.) na dużych działkach – a te w oczach poszukujących uchodzą za jedną z najciekawszych propozycji.

Domy pod Warszawą kosztują ok. 4 tys. zł za mkw., czyli w przypadku 100-metrowej powierzchni zapłacimy ok. 400 tys. zł. – Pojawiają się też okazje, np. w gminie Tarczyn, w Prażmowie, Żabiej Woli, gdzie można znaleźć używany dom nawet za 3,4 tys. zł za metr – wylicza Adam Bronisz.

Zdaniem Waldemara Oleksiaka, przedstawiciela agencji nieruchomości Emmerson Realty, popyt widać na domy bliżej Warszawy.

– Nawet niższe stawki, do 400 tys. zł w takich miejscowościach jak Brwinów czy Grodzisk Mazowiecki, mogą nie wydawać się zbyt atrakcyjne. Szybki dojazd do centrum stolicy oraz bliskość sklepów, przedszkoli, szkół to bardzo ważne atuty dla wszystkich zainteresowanych – zapewnia Oleksiak.

W samej Warszawie najtaniej na rynku wtórnym można kupić dom w takich dzielnicach jak Białołęka, Wawer, Ursus, Rembertów czy Wesoła.

– Ceny za segmenty i bliźniaki o powierzchni 120–150 mkw., do wykończenia lub do remontu, zaczynają się od ok. 580 tys. zł. Ale takich ofert nie jest wiele. Rynek pierwotny jest pewną  konkurencją dla rynku wtórnego, gdyż deweloperzy w ostatnich latach zaczęli budować mniejsze domy, głównie segmenty i bliźniaki. Ich ceny w stanie deweloperskim zaczynają się od 450 do 500 tys. zł – mówi Edyta Krakowiak. – Jednak projektów deweloperskich również nie jest dużo, a konkurować mogą z domami używanymi jedynie w dobrej lokalizacji – dodaje.

Tymczasem w bazie Emmerson Realty do wzięcia są domy za co najmniej 430 tys. zł.

Za tyle można kupić np. środkowy  segment o powierzchni 257 mkw., z 2008 r., na działce o powierzchni 164 mkw. w Wesołej.

Najdroższy dom kosztuje niemal 15 mln zł. Na przykład na 14,5 mln zł wyceniono wolno stojący budynek o powierzchni niemal 1,2 tysięcy mkw., z 2002 roku, na działce w Aninie, mającej 6,5 tysięcy mkw.

Zdaniem Edyty Krakowiak w tym roku nie ma co liczyć na większe zmiany na rynku domów.

– Jednak stawki za budynki jednorodzinne nie mogą spadać w nieskończoność, gdyż ceny działek w Warszawie są wysokie. Poza tym podaż domów będzie malała, ponieważ w ostatnich latach deweloperzy nie stawiali wielu osiedli jednorodzinnych z uwagi na trudności ze zbyciem takich nieruchomości. Na rynku pozostały głównie domy wybudowane przed kryzysem, a nowe inwestycje są nieliczne – opowiada Edyta Krakowiak.

Z kolei Adam Bronisz przewiduje wiosną wzrost liczby transakcji, ale dokonywanych   raczej na rynku pierwotnym.

 

Domy do wzięcia

Używane budynki jednorodzinne w Warszawie

źródło: Szybko.pl

Duża podaż, popyt marginalny – tak można w skrócie określić sytuację na stołecznym rynku domów używanych, która nie zmienia się już od kilku lat. Sytuacji nie poprawiło ożywienie na rynku mieszkaniowym. Nic więc dziwnego, że sprzedają się głównie domy, których właściciele zdecydowali się na radykalne rabaty, sięgające nawet 30–50 proc. pierwotnej ceny.

– Kupno domu wymaga wysokiej zdolności kredytowej, a banki niechętnie udzielają dziś pożyczek na tego typu transakcje. Klientów gotówkowych jest niewielu. Więc pomimo możliwości uzyskania dużej przeceny chętnych na domy w ubiegłym roku było niewielu – opowiada Edyta Krakowiak z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości.

Pozostało 82% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej