Czas żniw dla deweloperów

Pod koniec roku nowe lokale sprzedawały się wyjątkowo dobrze. ?Tak imponujących wyników firmy nie osiągnęły od 2007 r. I to bez dużych przecen.

Publikacja: 22.01.2014 03:00

Czas żniw dla deweloperów

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Psujek gkmp Grzegorz Psujek

Dla deweloperów wiadomości są bardzo dobre. Dla klientów, którzy chcieliby wybrzydzać i negocjować rabaty – gorsze.

– Oferta lokali na rynku pierwotnym zmniejsza się szósty kwartał. Już teraz spadła do poziomu z końca 2010 r. To doskonała informacja dla deweloperów – mówi Kazimierz Kirejczyk, prezes firmy doradczej Reas. W rekordowym pod względem podaży 2012 r. tylko w sześciu głównych miastach, czyli w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu i Łodzi, oferowali oni ponad 56 tysięcy lokali na sprzedaż. Teraz mają ich zaledwie 41 tysięcy. – Stąd mamy sygnały od niektórych firm o możliwym wzroście cen. Bo dlaczego nie miałyby wykorzystać dobrej sytuacji? – dodaje Kirejczyk.

Tylko w IV kw. 2013 roku, w sześciu wymienionych miastach, firmy sprzedały 10,9 tys. mieszkań. To o ponad 14 proc. więcej w porównaniu z III kw. minionego roku. Eksperci Reasa podkreślają, że tak dużej liczby transakcji nie notowali na polskim rynku mieszkaniowym od szczytu boomu, czyli początku 2007 r.

Wsparcie psuje rynek

W ostatnich czterech kwartałach deweloperzy znaleźli chętnych na blisko 36 tys. lokali (wprowadzili w tym czasie na rynek 24 tysiące). Sprzedali zatem o 17,5 proc. więcej  mieszkań niż w całkiem dobrym 2012 r. i tyle samo, co w rekordowym dotychczas 2007 r. – Okazało się, że najlepsze wyniki firmy osiągnęły wtedy, gdy państwo wycofało się z dopłat i innego wsparcia dla mieszkaniówki – podkreśla Katarzyna Kuniewicz, dyrektor działu badań i analiz rynku w Reas. – Największa nadpodaż była wtedy, gdy państwo chciało chronić nabywców i zapowiedziało wprowadzenie ustawy deweloperskiej.

Prezes Kirejczyk dodaje, że dobrej sprzedaży sprzyjały wyjątkowo niskie stopy procentowe i możliwość zadłużenia się na 100 procent wartości nieruchomości oraz duża aktywność klientów z gotówką.

– Są firmy deweloperskie, które twierdzą, że połowę mieszkań wykupili u nich właśnie tzw. gotówkowicze. To oni byli motorem rynku. Do wydawania pieniędzy zachęciło ich niskie oprocentowanie lokat, kilka lat spadków cen na rynku nieruchomości i dobre stopy zwrotu z wynajmu – mówi Kazimierz Kirejczyk.

41 tysięcy nowych mieszkań było do kupienia na koniec 2013 roku w największych miastach

Zdaniem Pawła Sztejtera, partnera w Reas, 4 proc. zysku netto rocznie to przyzwoity zarobek z wynajmu mieszkań. Trudno o taki trzymając pieniądze w banku.

Pewne znaczenie w ostatnich tygodniach roku miały także płatne rezerwacje lokali, które były w cenach kwalifikujących je do programu dopłat „Mieszkanie dla młodych", obowiązującego od stycznia tego roku.

Ceny nowych mieszkań są dziś na poziomie z końca 2011 roku. – Mamy do czynienia ze stabilizacją. Stawki lokali wprowadzonych do sprzedaży w ostatnim kwartale ubiegłego roku kształtowały się jednak bardzo różnie. Na przykład w Warszawie i Łodzi nieco wzrosły, a w pozostałych miastach spadły w porównaniu z poprzednim kwartałem dość wyraźnie, przy czym najbardziej obniżyły się ceny lokali wprowadzonych na rynek w Trójmieście (o 10,4 proc.) – mówi Katarzyna Kuniewicz.

Dodaje, że trzeba pamiętać, iż ceny lokali wprowadzonych na rynek z zasady podlegają sporym wahaniom, ponieważ są uzależnione od charakterystyki rozpoczynanych w danym kwartale inwestycji.

Kredyty w ramach rządowego programu droższe niż tradycyjne

Sposób na MdM

W sprzedaży ilu osiedli pomoże MdM?  Przykładowo w Krakowie oferta lokali, które kwalifikują się do dopłat, wynosi ok. 6 proc., w Warszawie – ok. 9 proc., ale już w Gdańsku czy Łodzi – ok. 70 proc. Są firmy deweloperskie, które nawet w stolicy (gdzie średnia cena to ponad 7 tys. zł za mkw., a limit 5,8 tys. zł za mkw.) postanowiły walczyć o klienta chętnego na MdM. Na Białołęce np. dwie firmy budują obok siebie osiedle, a jedna już przystosowała stawki do limitów MdM i sprzedaje tam mkw. za 5,8 tys. zł, podczas gdy obok duży deweloper ma o kilkaset zł za mkw. droższe oferty.

Inny pomysł ma firma budująca w odległej części stołecznego Mokotowa, gdzie lokale na niższych kondygnacjach oferuje na początku w cenie równej wskaźnikom MdM, a pozostałe – drożej.

Dziś w Warszawie na wyprzedaż wszystkich lokali deweloperów potrzeba zaledwie 4 kwartałów, podczas gdy rok temu  było to 6,7 kwartału – podaje Reas. Jeszcze bardziej poprawiła się sytuacja w Krakowie: teraz, aby deweloperzy pozbyli się zapasów, potrzebują 4,5 kwartału, a rok temu – aż 8,9 kwartału.

– Jeśli do wakacji nie dojdzie do istotnego wzrostu liczby nowych inwestycji, a podaż będzie znacznie malała m.in. w efekcie wsparcia kupujących dopłatami do kredytów, sytuacja nie będzie korzystna dla potencjalnych nabywców lokali – podsumowuje Paweł Sztejter. – Wiele zależy od tego, ile projektów wyjmą z szuflady deweloperzy.

Opinia dla „Rz"

Krzysztof Ziajka prezes spółki deweloperskiej Inkom

Limity cen mkw. mieszkań kwalifikujących się do dopłat w ramach „Mieszkania dla młodych" w wielu przypadkach nie przystają do cen rynkowych. Czy deweloperzy obniżą stawki, aby dostosować swoją ofertę do ustawowych wymogów? Przy obecnych cenach za materiały i roboczogodziny w sektorze budowlanym trudno to przewidywać. Deweloperzy, którzy kupili działki w dobrej cenie jakiś czas temu, mogą dziś zaoferować klientom mieszkania w ramach MdM. Będą to jednak inwestycje na obrzeżach miast. Jeżeli grunty zostały kupione blisko centrum miasta, po stawkach rynkowych, to cena lokalu musi to odzwierciedlać. Możliwe jest zaniżanie stawek za mkw. mieszkania, ale obligatoryjny będzie wtedy np. zakup garażu, którego cena będzie wyższa od ofertowej.

Rynek wtórny trzyma ceny

Drożej tam, gdzie było najtaniej

Miniony rok był pierwszym od 2008, który nie zakończył się spadkiem wartości lokali. Średnie ceny ofertowe mieszkań używanych były wyższe na koniec 2013 r. o 1,4 proc. w porównaniu z grudniem 2012 roku. Tak wynika z analiz serwisu nieruchomości Szybko.pl. – Ożywienie na rynku wtórnym widoczne było przede wszystkim w miastach, gdzie ceny nie przekraczały poziomu 4,5 tys. zł za mkw., a w szczególności na rynkach, które przeżyły dotąd największą zapaść – wyjaśnia Marta Kosińska, ekspert Szybko.pl. Na przykład w Opolu stawki ofertowe mieszkań z drugiej ręki wzrosły o 7,7 proc. w ciągu roku, w Katowicach – o 6,7 proc., w Olsztynie – o 4,3 proc., a w Białymstoku poszły w górę o 3,5 proc. rok do roku. Zdaniem analityków warta odnotowania jest także zmiana, jaka miała miejsce na łódzkim rynku. Ceny ofertowe za używane lokale są tam realnie wyższe niż przed rokiem o 1,4 proc. – Ten wzrost to w dużej mierze efekt niskiego poziomu wyjściowego. Ożywienie na łódzkim rynku nieruchomości przejawiało się nie tylko w skoku cen i większej liczbie transakcji, ale również w zakupach mieszkań z wyższej półki, a nie tych najtańszych dostępnych w ofercie. Odzwierciedleniem takiej zmiany popytu jest cena transakcyjna wyższa od ofertowej o blisko 5 proc. – zwraca uwagę Marta Kosińska. Natomiast w Poznaniu ceny wywoławcze są wyższe o 1,8 proc. w porównaniu z grudniem 2012 r. W Warszawie, po uwzględnieniu inflacji, ceny utrzymały się na poziome sprzed roku. Podobnie jest we Wrocławiu i Gdańsku. Nieznacznie taniej niż przed rokiem sprzedawane są lokale w Krakowie i Gdyni. —gb

Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej