Rzymskokatolicki arcybiskup Atlanty, krytykowany wcześniej za sposób wydawania kościelnych funduszy, ogłosił w ostatnią sobotę, że zdecydował się na sprzedaż wartego 2,2 mln dol. pałacyku, którego używał jako swojej oficjalnej siedziby.
Pieniądze ze sprzedaży rezydencji, wybudowanej w stylu Tudorów w ekskluzywnej dzielnicy Atlanty będą przeznaczone na potrzeby społeczności katolickiej - oznajmił arcybiskup Wilton Gregory. Wcześniej spotkał się on poważną krytyką, zarówno wewnątrz kościoła, jak i w całym społeczeństwie, ze względu na wydawanie tak wielkich pieniędzy na budowę pałacyku.
W artykule prasowym, opublikowanym w zeszłym tygodniu, napisał, że łuski spadły mu z oczy, kiedy archidiecezja otrzymała 15-milionową dotację od Josepha Mitchella, siostrzeńca Margaret Mitchell.
Papież Franciszek wezwał kościół do prostoty w życiu, a sam przekształcił własne apartamenty w Pałacu Watykańskim w skromne kwatery kościelnego domu gościnnego.
W sobotę 66-letni Gregory oznajmił, że zamierza opuścić pałacyk z początkiem maja i przeprowadzić się do mniejszej nieruchomości, która jest w posiadaniu archidiecezji. - Chcę podziękować wszystkim parafianom, których modlitwy, rady i zainteresowanie wyciągnęły ten problem na światło dzienne. Zapewniam, że wasz arcybiskup jest przywiązany do symbolicznego znaczenia prostoty. Rozumiem także, z jakimi wyzwaniami spotyka się wielu wiernych w archidiecezji - napisał Gregory w swoim oświadczeniu.