Dwa pokoje na Mokotowie to marzenie wielu osób. Ile trzeba na nie wydać? – Używana „dwójka" o dobrym standardzie w dobrej lokalizacji w tej dzielnicy to koszt rzędu nawet 9 tys. zł za metr. Jeśli metraż jest nieduży, a cena rozsądna, takie oferty znajdują nabywców dość szybko, w ciągu dwóch–czterech miesięcy – zapewnia Edyta Krakowiak z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości.
Zdaniem Marcina Jańczuka z Metrohouse sprzedaż może zająć od kilku dni do kilkunastu miesięcy. - Przykładowo 43-metrowy lokal z 2005 r. przy al. Wyścigowej został sprzedany za 425 tys. zł w kilka dni. Inne mieszkania, głównie w starszym budownictwie z wielkiej płyty, nie mają tyle szczęścia i czekają na nowego właściciela znacznie dłużej – tłumaczy Marcin Jańczuk. Wylicza, że stawki transakcyjne oscylują przeważnie na poziomie ok. 7,3 tys. zł za metr. To o 100 zł mniej niż w rok temu.
1 proc. o tyle, do 9 tys. zł za mkw., podrożały w ciągu roku używane mieszkania dwupokojowe na Mokotowie
Jednak o przeceny w tej dzielnicy coraz trudniej. – Tanieją głównie duże mieszkania, zwłaszcza te z małą liczbą pokoi, źle zlokalizowane, głośne, w zaniedbanych budynkach, zwłaszcza w wielkiej płycie. Tymczasem na nieduże „dwójki" jest największy popyt. I choć nie drożeją, ich właściciele pozostawiają niewielki margines na negocjacje – zauważa Edyta Krakowiak.
Z kolei Joanna Lebiedź, właścicielka biura Lebiedź Nieruchomości, przekonuje, że nawet w tej dzielnicy mogą się trafić dobre propozycje. – Na przykład w ostatnim czasie na Wierzbnie została sprzedana „dwójka" o powierzchni 35 mkw. za 6,9 tys. zł za mkw., co dało cenę całkowitą niespełna 240 tys. zł. Trafiają się też pojedyncze transakcje poniżej 6 tys. zł za mkw. – np. 50-metrowy lokal na Dolnym Mokotowie w bloku z lat 50. sprzedano za 5,9 tys. zł za mkw. – podaje Joanna Lebiedź. Klienci najchętniej kupowaliby 2–3-pokojowe M, liczące 40–55 mkw., w budynku z cegły, z dobrą komunikacją. – Z uwagi na lokalizację i ceny rynek wtórny jest sporą konkurencją dla nowych M, zwłaszcza że na Mokotowie lokale od deweloperów są drogie i nie znajdziemy ofert w programie „Mieszkanie dla młodych" – mówi Edyta Krakowiak.