Czy o kredyt mieszkaniowy będzie łatwiej

Gdzie są najniższe marże, a gdzie najłatwiej o kredyt? Czy banki będą jesienią walczyć o klientów chcących się zadłużyć na mieszkanie?

Publikacja: 01.09.2014 14:15

– Nie spodziewamy się zaciekłej rywalizacji o klientów potrzebujących kredytów hipotecznych. Od kilku kwartałów obserwujemy bowiem tendencję do wzrostu marż i zaostrzania polityki kredytowej. Banki koncentrują się dziś raczej na zwiększeniu sprzedaży produktów o wyższej rentowności, jak pożyczki gotówkowe czy ubezpieczenia – uważa Romuald Pilitowski, ekspert Salomon Finance.

Nie będzie taniej

Z danych Salomon Finance wynika, że uwzględniając całkowite koszty kredytu, atrakcyjne oferty mają dziś ING Bank Śląski, Citi Handlowy, Nordea Bank. – Dobre oferty są jednak związane ze spełnieniem dodatkowych wymogów, takich jak odpowiedni poziom wkładu własnego, wysokość dochodów czy też odpowiedni stan prawny nieruchomości, która będzie przedmiotem zabezpieczenia – podkreśla Romuald Pilitowski.

Jego zdaniem zazwyczaj banki, które mają atrakcyjną ofertę, potrzebują więcej czasu na wydanie decyzji kredytowej, co jest związane choćby z większą liczbą wniosków.  Warto też pamiętać, że oprocentowanie, czyli pochodna marży, to jedynie część kosztów kredytu hipotecznego. Podejmując decyzję o uzyskaniu kredytu, należy brać pod uwagę wszystkie koszty, uwzględniając w szczególności wydatki na prowizję, ubezpieczenia, a także produkty dodatkowe.

10 proc. wkład własny w takiej wysokości przy zakupie mieszkania na kredyt trzeba będzie mieć od stycznia 2015 roku

Także Michał Krajkowski, główny analityk Domu Kredytowego Notus, uważa, że jesienią banki nie będą walczyć lepszymi ofertami o klientów. – Obniżkom marż nie sprzyjają utrzymujące się na niskim poziomie stopy procentowe. Ich historyczne minimum powoduje, że nawet przy wyższych marżach łączne oprocentowanie i tak jest najniższe w historii. Czynnikiem nakręcającym sprzedaż kredytów będzie w najbliższym czasie kolejny etap wdrożenia Rekomendacji S i obowiązek wniesienia 10 proc. wkładu własnego od 2015 roku. Dlatego banki oferujące kredyty z 5-proc. wkładem własnym mogą spodziewać się wzrostu zainteresowania swoją ofertą pod koniec tego roku – uważa Michał Krajkowski.

Z wyliczeń Notusa wynika, że dla kredytu o wartości 250 tys. zł, przy założeniu posiadania 20-proc. wkładu własnego, średnia marża wynosi 1,82 pkt proc., co w połączeniu z WIBOR daje łączne oprocentowanie na poziomie 4,49 proc. – W wielu bankach marża może być jeszcze niższa pod warunkiem skorzystania z dodatkowych produktów, takich jak ubezpieczenia czy programy inwestycyjno-oszczędnościowe – mówi analityk Notusa.

Również Elżbieta Kopka, ekspert Invigo, podkreśla, że marże przy kredytach hipotecznych sukcesywnie rosną. – A to świadczy o tym, że banki w obecnej sytuacji rynkowej nie są raczej zainteresowane agresywną walką o klienta. Ta tendencja prawdopodobnie będzie utrzymywana w najbliższym okresie – prognozuje.

Także Dorota Matuszyńska, ekspert ds. kredytów hipotecznych Idea Expert, uważa, że banki nie będą się bić o klienta na rynku „hipotek".

– Widzimy raczej systematyczny wzrost marż. Świadczy on o tym, że instytucje finansowe nie widzą wyraźnych przesłanek do tego, aby bardziej aktywnie zabiegać o względy potencjalnych klientów. Podwyżkom bankowych marż sprzyja niski i wyjątkowo ustabilizowany WIBOR. Dzięki niemu podwyżki marż w kredytach hipotecznych dokonują się niemal niezauważenie, nie wywołując spektakularnego wzrostu rat – opowiada Dorota Matuszyńska. – Z drugiej strony możemy zaobserwować wzrost sprzedaży kredytów hipotecznych, a to z pewnością jest kolejnym argumentem powstrzymującym banki przed radykalnymi zmianami w zakresie polityki sprzedaży kredytów hipotecznych. Dlatego w trzecim kwartale  nie powinniśmy spodziewać się znaczących zmian na rynku.

Ekspertka Idea Expert dodaje, że sytuacja może się nieco zmienić w czwartym kwartale tego roku, kiedy banki prawdopodobnie zaczną bardziej aktywnie zachęcać klientów do składania wniosków kredytowych, jeszcze zanim wejdą w życie kolejne regulacje Komisji Nadzoru Finansowego. – Przypomnijmy, że od początku 2015 r. potrzebne będzie już nie 5, ale 10 proc. wkładu własnego. Dla wielu kredytobiorców zdobycie dodatkowych środków na potrzeby kredytu może stanowić spore utrudnienie. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że środki na wkład własny nie mogą pochodzić z innego kredytu. Natomiast z początkiem marca 2015 r. zacznie działać Rekomendacja U, która z pewnością wpłynie na sposób konstruowania bankowych ofert kredytów hipotecznych. Banki nie będą mogły czerpać zysków ze sprzedaży ubezpieczeń, a w związku z tym zostaną zmuszone do poszukiwania innych form gwarantujących im uzyskanie oczekiwanego poziomu zysków ze sprzedaży kredytów hipotecznych – prognozuje Dorota Matuszyńska.

Nie jest łatwo

Z czym dziś mają największy problem osoby poszukujące pieniędzy na mieszkanie w banku?– Jednym z najczęstszych problemów są wydłużone terminy rozpatrywania wniosków, co częściowo wiąże się z sezonem urlopowym, a także  akceptacja dochodów z umów cywilnoprawnych oraz dochodów osób prowadzących działalność gospodarczą – mówi Romuald Pilitowski.

Jego zdaniem największe wątpliwości w działach ryzyka banków wzbudza stabilność dochodów potencjalnych kredytobiorców i możliwość obsługi przez nich zobowiązań w przyszłości. – Widać bardziej rygorystyczną analizę wniosków kredytowych osób prowadzących działalność gospodarczą. Często oznacza to wymóg wykazania wyższego wkładu własnego lub podwyższenie marży kredytu. Dotyczy to w szczególnym stopniu osób, które prowadzą działalność gospodarczą przez relatywnie krótki okres, poniżej 12 miesięcy – tłumaczy ekspert Salomon Finance.

Dorota Matuszyńska dodaje, że są klienci, którzy mają problem ze zgromadzeniem wymaganego wkładu własnego. – Z pomocą miał tu przyjść program dopłat „Mieszkanie dla młodych", ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Będzie jednak nowelizowany. Zmiany mają dotyczyć rodzin z co najmniej dwójką dzieci. Będą one mogły liczyć na wsparcie w wysokości 20 proc. wartości mieszkania. W przypadku trójki lub większej liczby dzieci wsparcie wyniosłoby na starcie 25 proc. – wylicza Dorota Matuszyńska.

Natomiast Elżbieta Kopka dodaje, że zauważalnym problemem jest dziś zbyt niska zdolność kredytowa osób poszukujących pieniędzy na mieszkanie. – Kredytobiorcy mają problem z udokumentowaniem swoich dochodów, a w związku z tym ich szacunki różnią się od wyliczeń bankowych analityków. W efekcie skutkuje to obniżeniem kwoty kredytu oferowanego przez bank lub odmową jego udzielenia – podsumowuje.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki g.blaszczak@rp.pl

Krzysztof Oppenheim | doradca finansowy

– W latach 2004–2008 miało się wrażenie, że to nabywcy mieszkań – którymi najczęściej byli młodzi Polacy – rozdają karty na rynku hipotek. Jeśli tylko dana osoba miała stałą pracę, było niemal pewne, że albo ma już swoje mieszkanie – kupione w zestawie z kredytem hipotecznym – albo jest trakcie zakupu.

Kredyt hipoteczny stał się niemal artykułem codziennego użytku, a ubieganie się o pieniądze w banku przypominało bardziej przygotowanie do wyjazdu urlopowego niż decyzję o zobowiązaniu finansowym na 20 czy 30 lat. Tak jak w dobrym tonie były wówczas wyjazdy zagraniczne (np. na Wyspy Kanaryjskie), podobnie modne były kredyty nie w polskiej walucie. W tamtych latach młodzi i dość często zadufani w sobie ludzie nie słuchali głosu rozsądku, podpowiadającego, że stała praca niekoniecznie jest tym samym co posiadanie stabilnej sytuacji zawodowej, a kredyty we frankach mają też wady i poważne zagrożenia.

Do tego optymizmu dostroiły się banki, prześcigając się w uatrakcyjnianiu ofert kredytów. Marże przy kredytach w CHF spadły wówczas do poziomu 1 proc., a jeśli był to kredyt w naszej walucie – nawet do 0,5 proc. Niejednokrotnie byłem świadkiem niemal walki na noże dwóch lub kilku banków o jednego klienta, który z ofertą danego banku (bardzo korzystną) chodził do innych kredytodawców, aby uzyskać jeszcze tańszy kredyt. Bardzo często się to udawało. Taka sytuacja spowodowała nieprawdopodobny i niekontrolowany rozwój pośrednictwa kredytowego. Miało to oczywiście też drugą stronę medalu: jakość usług została zastąpiona przez ilość. W powstających jak grzyby po deszczu firmach pośredniczących szukano „doradców" z łapanki, a konieczne w tej branży wielomiesięczne szkolenie merytoryczne zastępowane dwu-, trzytygodniowym kursem sprzedaży produktów hipotecznych. Nauka sprowadzała się więc do tego, jak złapać i omamić klienta. Skutki tegoż odczuwamy do dziś. Dlatego dziś klienci podchodzą do zakupu mieszkania na kredyt jak do poważnego zabiegu. Są lepiej przygotowani merytorycznie, pytają zwykle o wszystkie parametry kredytu, nie tylko o wysokość raty. Nie spieszą się z decyzją. Dużo rzadziej w gronie kredytobiorców zdarzają się osoby w wieku do 25 lat, zazwyczaj są to 30-latki lub osoby starsze. Bardzo podobnie – z dużym spokojem – do rynku kredytów hipotecznych podchodzą dziś banki. Nie ma mowy o naginaniu się do oczekiwań klienta, choć oczywiście wchodzą w rachubę drobne negocjacje warunków po wydanej decyzji kredytowej. Marże banków stale rosną – obecnie zbliżamy do ofert w złotych ze średnią marżą na poziomie 2 proc. Zniknęły z rynku kredyty walutowe. Niestety, o kilka lat za późno.     — not. gb

– Nie spodziewamy się zaciekłej rywalizacji o klientów potrzebujących kredytów hipotecznych. Od kilku kwartałów obserwujemy bowiem tendencję do wzrostu marż i zaostrzania polityki kredytowej. Banki koncentrują się dziś raczej na zwiększeniu sprzedaży produktów o wyższej rentowności, jak pożyczki gotówkowe czy ubezpieczenia – uważa Romuald Pilitowski, ekspert Salomon Finance.

Nie będzie taniej

Pozostało 96% artykułu
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Rok rozczarowań w dziedzinie nieruchomości i budownictwa