Zmarła w 2010 roku Zdzisława W. była najemczynią lokalu wchodzącego w skład zasobu mieszkaniowego miasta. Zamieszkiwał z nią jej bratanek Jerzy W., który mając 15 lat przeprowadził się do ciotki z powodu konfliktów małżeńskich pomiędzy jego rodzicami. Ciotka finansowała bratanka, kiedy ten jeszcze się uczył.
Po śmierci Zdzisławy, jej bratanek wystąpił do urzędu miasta o wstąpienie w stosunek najmu lokalu w miejsce zmarłej ciotki. Urząd jednak odmówił i zobowiązał go do opuszczenia zajmowanego mieszkania. Zdaniem urzędników, bratanek dotychczasowej najemczynie nie należał do grona bliskich osób określonych w art. 691 Kodeksu cywilnego.
Przepis ten stanowi, iż w razie śmierci najemcy lokalu mieszkalnego w stosunek najmu lokalu wstępują: małżonek niebędący współnajemcą lokalu, dzieci najemcy i jego współmałżonka, inne osoby, wobec których najemca był obowiązany do świadczeń alimentacyjnych oraz osoba, która pozostawała faktycznie we wspólnym pożyciu z najemcą. Na mocy tego przepisu wymienione osoby wstępowały w stosunek najmu lokalu mieszkalnego, jeżeli stale zamieszkiwały z najemcą w tym lokalu do chwili jego śmierci.
Sprawa trafiła na wokandę. W pozwie skierowanym przeciwko miastu Jerzy W. wniósł o ustalenie, że na mocy art. 691 k.c. wstąpił w stosunek najmu.
Bratanek oparł żądanie pozwu na twierdzeniu, iż pozostawał we wspólnym pożyciu z najemczynią, co wywodził z faktu pozostawania we wspólnocie domowej, duchowej, gospodarczej i fizycznej, jednak, jak zaznaczył, nie oznaczało to współżycia cielesnego. Jego pełnomocnik twierdził z kolei, że art. 691 k.c. nie odnosi się tylko i wyłącznie do więzi łączących osoby pozostające w relacjach analogicznych do małżeńskich. Jerzy W. uczynił z lokalu wynajmowanego przez ciotę swoje centrum życiowe, w którym jego życie koncentrowało się obok życia najemczyni.