Państwo Tomoya i Naomi Sato, aby zbudować dom w jednym z najdroższych miast świata, kupili malutką działkę w gęsto zabudowanej dzielnicy w centrum - czytamy na łamach "Wall Street Journal".
Miedza grubości kanapki
Grunt jest o kilka kroków od ulicy pełnej sklepów, naprzeciwko szkoły podstawowej. Rodzina wynajęła architekta znanego z projektów małych miejskich domów - to Osamu Nishida z firmy ON Design Partners.
Kiedy dostali od niego projekt domu, byli oszołomieni. - Nawet gdy już powstała konstrukcja, my ciągle martwiliśmy się, czy to się uda - mówi dziennikarzom "Wall Street Journal" 38-letni Sato, inżynier w firmie produkującej sprzęt medyczny. Na działce szerokiej na 3,66 m i długiej na 8,2 m, z granicą z sąsiednimi domami grubości kanapki, Osamu Nishida zaproponował budowę dwóch wąskich konstrukcji ze szczeliną w środku.
W głównej konstrukcji, szerokiej na 1,5 m, są pomieszczenia mieszkalne na trzech kondygnacjach, a węższej konstrukcji powstały schody. By przejść z jednego pokoju do drugiego, właściciele domu muszą wyjść na zewnątrz, przekroczyć mały most, wspiąć się po schodach, przejść przez kolejny mostek i wejść do środka. - Kiedy pada, to mokniemy - mówi Sato.
- Funkcją tej szczeliny jest także doprowadzenie powietrza i światła dziennego do domu, zbudowanego dla tej pary i jej kota - wyjaśnia "WSJ" Nishida. - W tej przestrzeni można także powiesić pranie, a mieszkańcy mogą przysiąść na ławeczce i cieszyć się świeżym powietrzem. Dom jest dostosowany do otoczenia gęsto zamieszkanej dzielnicy - dodaje.