Walki o klientów nie będzie

Deweloperzy nie boją się spadku sprzedaży mieszkań. Rynek wtórny wygra tam, gdzie się mało buduje.

Publikacja: 20.07.2015 07:35

Osiedle Zielony Marysin w Warszawie budowane przez Budimex Nieruchomości

Osiedle Zielony Marysin w Warszawie budowane przez Budimex Nieruchomości

Foto: Materiały Inwestora

Klamka zapadła. Z preferencyjnych kredytów już wkrótce będą mogli korzystać także kupujący mieszkania na rynku wtórnym. To niejedyna zmiana w programie „Mieszkanie dla młodych". Dopłaty dla rodzin wielodzietnych wzrosną z 15 do 30 proc., a powierzchnia dotowanego lokalu z 50 do 65 mkw. Dla takich rodzin zniesiony będzie też limit wieku. Będą się mogły zadłużyć, mając już wcześniej własny dach nad głową.

Szansa dla małych

Zdaniem Karoliny Szostek, kierowniczki zespołu kredytów w spółce Budimex Nieruchomości, każda zmiana, która zwiększa liczbę osób uprawnionych do dopłat, jest dobra. – Nowe przepisy powinny zainteresować wiele osób – ocenia Szostek. – Biorąc jednak pod uwagę fakt, że w ubiegłym roku rodziny wielodzietne stanowiły bardzo mały odsetek kredytobiorców, ich liczba znacząco nie wzrośnie.

Także Eyal Keltsh, wiceprezes spółki Robyg, pozytywnie ocenia zmiany w „MdM". – Nowe rozwiązania będą miały dobry wpływ na rynek. To szansa dla młodych spoza dużych miast na pierwsze mieszkanie. Rozszerzenie wsparcia na rynek wtórny pozwoli skorzystać z dopłat tam, gdzie nie działają firmy deweloperskie – komentuje Eyal Keltsh.

Jego zdaniem nowela spowoduje też wzrost zainteresowania większymi mieszkaniami z rynku pierwotnego. W podobnym duchu wypowiada się Tadeusz Suleja, kierownik działu sprzedaży i marketingu w firmie Budotex. – W dłuższej perspektywie na nowelizacji ustawy skorzystają nie tylko kupujący, ale także deweloperzy i cała gospodarka – przekonuje Tadeusz Suleja. – Na objęciu systemem rządowego wsparcia rynku wtórnego zyskają głównie mieszkańcy mniejszych miejscowości, gdzie nowych inwestycji jest jak na lekarstwo lub nie ma ich w ogóle – podkreśla. I dodaje, że tym samym program przestaje faworyzować mieszkańców największych miast.

– Transakcji na rynku wtórnym przybędzie także w dużych aglomeracjach, takich jak Warszawa, Wrocław czy Kraków – przewiduje kierownik z Budotexu. – Nie będzie to jednak tak duży wzrost, by mieszkania z drugiej ręki mogły stanowić realną konkurencję dla rynku pierwotnego, a tym samym zagrażać kondycji całej branży deweloperskiej – twierdzi.

Według niego zmiany włączą do systemu całkowicie nową, dotąd pozbawioną możliwości dopłat, grupę klientów. Nie wpłyną jednak na preferencje zakupowe dotychczasowych nabywców, zwłaszcza że limity na rynku wtórnym będą niższe o 20 proc., a więc tylko niewielka część lokali spełni kryteria programu. – Największym beneficjentem nowelizacji są bez wątpienia rodziny wielodzietne, które uzyskują zdecydowanie większe wsparcie finansowe – ocenia Tadeusz Suleja. – Czas pokaże, czy skala tego wsparcia przełoży się na zwiększoną liczbę transakcji.

A Piotr Kijanka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu w Grupie Deweloperskiej Geo, dopowiada, że dzięki nowelizacji program „MdM" stanie się bardziej popularny, bo klienci będą mogli dostać większe wsparcie.

– Zwiększy się też pula mieszkań kwalifikujących się do programu. Wielodzietne rodziny chętnie rozważą kupno większych mieszkań, żeby skorzystać z dodatkowych dopłat – ocenia Piotr Kijanka. – Negatywnie natomiast odbieramy brak zmian w metodologii ustalania limitów cen w „MdM", które są uzależnione od średniego wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia mkw. powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych. Wskaźnik ten jest słabo skorelowany z realnymi cenami mieszkań w poszczególnych regionach – zauważa dyrektor z Geo.

Sprawia to, jak tłumaczy, że w niektórych miastach limit cen pozwala na zakup nieruchomości z dopłatami nawet blisko centrum miasta, a w innych tylko na peryferiach.

Ważne dobre ceny

Karolina Szostek zauważa, że zainteresowanie mieszkaniami, które można kupić na preferencyjny kredyt, jest duże. – Wymogi programu „MdM" spełnia prawie cała nasza oferta w Krakowie, czyli projekt Nowe Czyżyny – wskazuje przedstawicielka Budimeksu. – Również w Poznaniu większość naszych mieszkań można kupić z dopłatą. W Warszawie emdeemowskie lokale mamy na osiedlu Zielony Marysin w Wawrze.

Dom Development, jak podaje Radosław Bieliński, rzecznik spółki, oferuje ponad 750 mieszkań, na które można zaciągnąć preferencyjny kredyt. To ok. 30 proc. całej oferty firmy. – Są to lokale od kawalerek po mieszkania z trzema pokojami – podaje Radosław Bieliński. – Program „MdM" istotnie wspiera popyt na mieszkania z segmentu popularnego w Warszawie. W drugim kwartale tego roku z dopłat skorzystało ok. 25 proc. klientów kupujących mieszkania na naszych osiedlach.

Emdeemowskie mieszkania w Warszawie oferuje także Robyg. Zainteresowani dopłatami klienci mają do wyboru lokale w Wilanowie i na Bemowie. Takie mieszkania Robyg oferuje także w Gdańsku. – „MdM" wpływa na zachowania klientów, jednak nie przekłada się na cały rynek, zwłaszcza w Warszawie, a to za sprawą zbyt niskich limitów – komentuje Eyal Keltsh.

Budotex lokale spełniające kryteria „MdM" sprzedaje na wrocławskich osiedlach Tęczowy Raj oraz Wille Słoneczniki. – Takie lokale zwiększają konkurencyjność oferty dewelopera i mogą przyciągnąć dodatkowych klientów – komentuje Tadeusz Suleja. – Nie należy jednak tego przeceniać. W ostatnim czasie z dopłat skorzystało ok. 30 proc. naszych klientów. Pozostali wybierają na ogół zwykłe kredyty – dodaje.

Zdaniem kierownika z Budotexu duże zainteresowanie takimi inwestycjami nie zawsze jest efektem samego programu, ale przystępnych cen, których „MdM" stał się synonimem.

Także Grupa Deweloperska Geo ma lokale z dopłatami. Kryteria „MdM" spełniają wrocławska inwestycja Nowy Horyzont i katowicki projekt Atrium Geo B.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

a.gawronska@rp.pl

Jarosław Jędrzyński | analityk portalu RynekPierwotny.pl

Zmiany w programie „MdM" trzeba ocenić pozytywnie. Dają bowiem większą możliwość znalezienia przez klientów odpowiedniego mieszkania. Poprzez procentowe zwiększenie dopłat nowela poprawia dostępność cenową nieruchomości. Objęcie rynku wtórnego dopłatami powinno obowiązywać od początku działania programu, choć zmiany w pewnym stopniu ograniczą sprzedaż na rynku pierwotnym.

Jednak nie to jest największym zmartwieniem deweloperów. W największych miastach – w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu – konkurencja rynku wtórnego będzie znikoma. W mniejszych miejscowościach będzie ona na pewno większa, a największa tam, gdzie deweloperzy budują mało. Zagrożeniem dla deweloperów nie będą klienci uciekający na rynek wtórny, ale nowi beneficjenci, którzy do tej pory nie mieli szansy na skorzystanie z dopłat.

Jeżeli „MdM" będzie się cieszył dużą popularnością w lokalizacjach dotąd wykluczonych z programu, to może się okazać, że roczna pula środków przeznaczonych na dopłaty w danym roku wyczerpie się na długo przed jego końcem. Tak może być już od przyszłego roku, w którym należy oczekiwać wyraźnego zaostrzenia konkurencji deweloperów z rynkiem wtórnym.

Na pewno znajdą się rodziny z co najmniej trójką dzieci, które będą chciały skorzystać z dobrodziejstw ustawy, która dla takich gospodarstw przewiduje najbardziej korzystne subwencje. Jednak liczba takich rodzin jest z jednej strony ograniczona, z drugiej zaś – rodziny wielodzietne są często gorzej sytuowane i nie stać ich na własne mieszkanie. Stąd zakupy większych mieszkań w ramach „MdM" przez rodziny wielodzietne nie będą masowe. —aig

Nieruchomości
Ghelamco Group wykupiło obligacje. Duża ulga dla inwestorów
Nieruchomości
Przedwiośnie w mieszkaniówce. Duża oferta i stabilizacja cen
Nieruchomości
Polski kapitał na łowach. Jest głód inwestowania w nieruchomości
Nieruchomości
Cukrownia w Pruszczu Gdańskim będzie miastem przyszłości
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Nieruchomości
Najbliższy poniedziałek to dzień prawdy dla Grupy Ghelamco