Trzy lata temu w Trybunale Konstytucyjnym zapadł wyrok korzystny dla tysięcy Zabużan i ich rodzin (sygn. akt SK 11/12). Sędziowie uchylili przepis, który blokował im dostęp do rekompensaty za majątek pozostawiony na Kresach.
Chodziło konkretnie o art. 2 pkt 1 tzw. ustawy zabużańskiej. Przepis uzależniał prawo do rekompensaty m.in. od zamieszkiwania 1 września 1939 r. na ówczesnym terytorium Polski. Pojęcie „zamieszkiwanie" było różnie interpretowane. Niektóre urzędy wojewódzkie rozumiały je bardzo wąsko i nie przyznawały prawa do rekompensaty dawnemu właścicielowi (jego rodzinie), jeżeli fizycznie nie było go 1 września 1939 r. w miejscu stałego zamieszkania.
Spotkało to m.in. Annę M., której skargą zajął się Trybunał. To córka byłego współwłaściciela kamienicy we Lwowie. Wojewoda odmówił jej rekompensaty, gdyż jej ojciec nie spełniał kryterium zamieszkiwania. Nie pomogło tłumaczenie, że został zmobilizowany, a rodzina schroniła się przed zawieruchą wojenną na wsi. TK uznał kryterium zamieszkiwania 1 września 1939 r. za restrykcyjne. Na podstawie jego wyroku parlament przygotował nowe rozwiązanie. Weszło w życie 27 lutego 2014 r.
Po wygranej przed TK córka Anny M. wystąpiła do ministra skarbu o wznowienie postępowania. Tymczasem minister wydał decyzję odmawiającą potwierdzenia prawa do rekompensaty. Jako powód podał, że z analizy i oceny zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że jej dziadek został oddelegowany ze Lwowa, w którym mieszkał, do pracy w szkole w Niechobrzu Dolnym (dawne woj. lwowskie). Bywał wprawdzie w swojej kamienicy we Lwowie, nie ma jednak twardych dowodów, że Lwów był miejscem, w którym były skoncetntrowane ich życie osobiste i gospodarcze.