Ankieta została przeprowadzona wśród 200 biur pośrednictwa w obrocie nieruchomościami.
– Z analizy odpowiedzi wynika, że z roku na rok przybywa zainteresowanych tego rodzaju najmem – mówi Leszek Hardek, prezydent Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości. – W 2014 r. bowiem tylko 80 proc. ankietowanych pośredników przygotowało mniej niż 5 proc. takich umów.
W tym roku co czwarte ankietowane biuro zawarło ich więcej niż 20 proc. A w kolejnych 15 proc. stanowiły one od 6 do 20 proc. wszystkich podpisanych umów. Według 38 proc. pośredników właściciele wybrali ten typ umowy, ponieważ obawiają się, że trafią na nieuczciwego lokatora, który nie będzie płacił na bieżąco za mieszkanie i media. Kolejne 23 proc. biur wskazało, że obawiają się dewastacji lokalu, a drugie tyle ankietowanych – lokatorów, którzy mimo wypowiedzenia nie będą chcieli się dobrowolnie wyprowadzić z zajmowanego mieszkania.
Najem okazjonalny dla wynajmującego jest dużo bezpieczniejszym typem umowy od najmu zwykłego. Bo choć potocznie jak najem okazjonalny traktuje się każde wynajęcie mieszkania przez osobę fizyczną innej osobie, to przepisy rozróżniają te dwa typy umów. Najem okazjonalny to rodzaj najmu, któremu jest poświęcony jeden z rozdziałów ustawy o ochronie praw lokatorów. By z niego skorzystać, trzeba spełnić kilka warunków z tej ustawy. Musi służyć on zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych najemcy. Umowa jest zawarta maksymalnie na dziesięć lat.
Do umowy trzeba jednak dołączyć notarialne oświadczenie przyszłego lokatora, że jeśli nie będzie przestrzegał jej warunków lub gdy ona wygaśnie, dobrowolnie się wyprowadzi. Musi on podać także adres innego lokalu, do którego w razie potrzeby zostanie przymusowo przekwaterowany. Ponadto właściciel mieszkania, który zechce prowadzić najem okazjonalny, musi zarejestrować umowę u naczelnika urzędu skarbowego właściwego dla miejsca jego zamieszkania. Jeżeli tego nie zrobi, nie będzie mógł wykorzystać instytucji dobrowolnego poddania się egzekucji niesolidnego lokatora, nawet jeśli została zastrzeżona w umowie.