Przed cenowym szaleństwem

Klienci, których nie obejmie nowy program tanich kredytów, spieszą się z transakcjami. Boją się kolejnych wzrostów cen.

Publikacja: 22.02.2024 21:07

Właściciele dużych mieszkań liczą na dobrą sprzedaż po wejściu w życie nowego programu dopłat

Właściciele dużych mieszkań liczą na dobrą sprzedaż po wejściu w życie nowego programu dopłat

Foto: adobestock

Rynek mieszkań trwa w zawieszeniu między wygaszonym w styczniu „Bezpiecznym kredytem 2 proc.” a programem „Na start”, który według zapowiedzi rządu ma wejść w życie w II półroczu. Kiedy dokładnie? Nie wiadomo. Najpierw była mowa o lipcu, dziś słychać, że może to być nawet jesień.

Jakie strategie na ten przejściowy czas obierają sprzedający, a jakie kupujący mieszkania? Pośrednicy mówią o niepewności, wątpliwościach, obawach o wzrost cen.

W blokach startowych

Aleksandra Hahn ze śląskiego oddziału Północ Nieruchomości Radzionków po zakończeniu „Bezpiecznego kredytu 2 proc.” odnotowała znaczny spadek liczby transakcji.

– Część potencjalnych kupujących, którzy nie zdążyli skorzystać z tego programu, czeka na nowy – mówi. – Jednak nie wszyscy mogą się wstrzymać z transakcją aż do drugiej połowy roku, kiedy ma on wejść w życie – co zresztą nie jest pewne. Takie osoby już dziś decydują się na zakup mieszkania, rezygnując z udziału w programie. Na zakupy wyruszyły też osoby, które nie spełnią kryteriów nowego programu – zaznacza. Dodaje, że ci, którzy będą się starać o dopłaty, mieszkań jeszcze nie szukają, bo jak tłumaczy pośredniczka, termin startu programu jest zbyt odległy.

Michał Grzeląska, dyrektor Freedom Nieruchomości Łódź Wierzbowa, potwierdza: jedni chcą kupić mieszkanie jak najszybciej, inni zwlekają, czekając na tani kredyt. – Wzmożonego ruchu i rezerwacji mieszkań, które klienci chcieliby kupić z dopłatami, jednak nie odnotowujemy. Jest za wcześnie, nie ma nawet projektu ustawy – zauważa.

O mniejszej liczbie transakcji kredytowych w tym przejściowym okresie mówi Joanna Ronowiecka, dyrektor Freedom Nieruchomości Chełm. – Zmalała także sprzedaż większych mieszkań na rzecz mniejszych lokali – do 45 mkw. Przybywa jednak oglądających większe nieruchomości – i z rynku wtórnego, i z pierwotnego – zauważa Joanna Ronowiecka. – Ci klienci przygotowują się do nowego programu – wyjaśnia.

Przypomnijmy, że według pierwszych zapowiedzi program „Na start” ma promować duże rodziny. Miałyby one liczyć nie tylko na na największe dofinansowanie, ale i na zerowe oprocentowanie kredytu.

Zdaniem Hanny Morawskiej z agencji Freedom Nieruchomości Poznań Centrum sytuację na rynku mieszkań można dziś określić jednym słowem: normalizacja.

– Od stycznia nasza praca stała się „zdrowsza”, łapiemy równe tempo przyjmowanych i zamykanych ofert sprzedaży mieszkań. Mniej telefonów, mniej prezentacji, ale za to szybsze decyzje o zakupach – opowiada. – Sporo klientów, którzy nie spełniali kryteriów programu „Bezpieczny kredyt 2 proc.”, nie chcąc uczestniczyć w szaleństwie cenowych licytacji, czekało na uspokojenie rynku. Zapowiedź nowego programu dopłat dała im jasny sygnał do działania – podkreśla Morawska, cytując zdanie, które w ostatnim czasie powtarzają planujący zakup nieruchomości albo za gotówkę, albo za zwykły kredyt hipoteczny. To: „musimy zdążyć z zakupem przed kolejnym szaleństwem, kolejnym wzrostem cen”.

W następnych kwartałach zainteresowanie mieszkaniami wyraźnie wzrośnie. Taki scenariusz rysuje Kamil Zduńczyk z Freedom Nieruchomości Gdynia. W blokach startowych ustawią się dwie grupy kupujących. Pierwsza to klienci, którzy lokują w nieruchomościach kapitał, druga – kupujący swoje pierwsze mieszkanie, którzy chcą skorzystać z dopłat. – Część czeka na wiążące informacje na temat nowego programu. Zgodnie z przewidywaniami może być on skierowany do mniejszego grona klientów – mówi pośrednik.

Także on uważa, że klienci, których program nie obejmie, będą chcieli kupić mieszkanie, zanim zacznie ich brakować – tak jak było w zeszłym roku.

– A ceny tych, które zostały, rosły z miesiąca na miesiąc – przypomina Kamil Zduńczyk. – Na przykład w Trójmieście mieszkania w 2023 r. zdrożały średnio aż o 27 proc.

Na sporą niepewność wśród kupujacych zwraca uwagę Tomasz Stępień, współwłaściciel biura Metrohouse Piaseczno-Raszyńska. – Zastanawiają się, czy kupować teraz, czy czekać na preferencyjne finasowanie. Mają świadomość, że ceny mogą się zmienić – podkreśla.

Odkładanie transakcji

Z kolei sprzedający mieszkania, jak mówi Tomasz Stępień, zaczynają pytać o sens odkładania transakcji o kilka miesięcy, by potem zadebiutować z ofertą w wyższej cenie.

Część właścicieli wycofała lokale z oferty już na początku roku, licząc, że ceny jeszcze wzrosną po wejściu w lipcu nowego programu. – Te mieszkania zaczynają jednak wracać do sprzedaży, bo okazało się, że program może wystartować dopiero jesienią – mówi Michał Grzeląska.

A Małgorzata Porowska, dyrektor sprzedaży Freedom Nieruchomości Warszawa Mokotów, zaznacza, że ci, którzy nie muszą sprzedawać, jednak wstrzymują się z wystawieniem oferty. – Na warszawskim rynku program „Bezpieczny kredyt 2 proc.” pozwalał tylko na zakup mniejszych nieruchomości, co zdecydowanie nie zwiększało popytu na większe mieszkania czy domy w podwarszawskich miejscowościach. Dlatego teraz, w nowym programie, szansę na korzystną sprzedaż widzą właściciele pozostałych segmentów rynku.

Nie wolno jednak zapominać o transakcjach wiązanych. Jak zaznacza Kamil Zduńczyk, klienci, którzy sprzedają nieruchomości, często chcą też coś kupić. – Nie sądzę, żeby odkładali decyzje do jesieni – ocenia pośrednik.

Także Aleksandra Hahn nie zauważa, aby osoby, które zdecydowały się na sprzedaż nieruchomości, wycofywały oferty ze względu na ewentualny większy zysk po wprowadzeniu dopłat. – Do tego czasu musieliby ponosić koszty utrzymania mieszkania, opłacając m.in. czynsz. Można się jednak spodziewać, że zamierzający sprzedać nieruchomość w drugiej połowie roku podyktują wyższą cenę, niż zrobiliby to teraz – przewiduje.

Według Radosława Wąsaka z W&W Real Estate, dopóki rynek nie pozna daty wprowadzenia nowego programu dopłat oraz jego warunków, dopóty będzie w stanie zawieszenia. Jest dużo niewiadomych. – W 2023 r. ubyło ponad 50 proc. ofert, co przełożyło się na wzrosty cen nawet o jedną trzecią i więcej, w zależności od miasta i segmentu mieszkaniowego – przypomina Radosław Wąsak.

Nakręcanie cen

„Bezpieczny kredyt 2 proc.” mocno podbił ceny nieruchomości. Część sprzedających podnosiła je do maksymalnych limitów określonych w programie. Podobnego scenariusza rynek spodziewa się także teraz. – Ceny od początku roku nie zmalały. Przeciwnie, właściciele mieszkań, spodziewając się większego popytu nakręconego nowym programem, wystawiają je po wyższych cenach, już czekając na klientów – zauważa Radosław Wąsak.

Na rynku śląskim, jak mówi Aleksandra Hahn, ceny mieszkań są na porównywalnym poziomie jak w czasie trwania „Bezpiecznego kredytu 2 proc.” – Pamiętajmy jednak, że program dopłat spowodował ich silny wzrost. Spodziewamy się, że wysokie już ceny nieruchomości ponownie poszybują po wejściu w życie kolejnego programu – prognozuje.

Mieszkania pod wpływem supertanich kredytów jeszcze zdrożeją także według Małgorzaty Porowskiej.

– Tak reagował rynek przy każdym rządowym programie wspierającym zakup nieruchomości – podkreśla. – Nie ma żadnych przesłanek, żeby w tym przypadku miało być inaczej, szczególnie że wciąż brakuje rozwiązań zwiększających podaż mieszkań. Oferta na rynku pierwotnym jest wciąż niewystarczająca. Klienci są zmuszeni do poszukiwania nieruchomości na rynku wtórnym, co przy równie małej podaży lokali z drugiej ręki jest głównym i nieuniknionym czynnikiem wzrostu cen.

A Radosław Wąsak dopowiada, że cykl inwestycji deweloperów to dwa–trzy lata. – Firmy nie są w stanie w jeden kwartał uzupełnić wymiecionej w III i IV kw. ub.r. oferty. Dostarczenie nowych mieszkań musi potrwać – podsumowuje.

Rynek mieszkań trwa w zawieszeniu między wygaszonym w styczniu „Bezpiecznym kredytem 2 proc.” a programem „Na start”, który według zapowiedzi rządu ma wejść w życie w II półroczu. Kiedy dokładnie? Nie wiadomo. Najpierw była mowa o lipcu, dziś słychać, że może to być nawet jesień.

Jakie strategie na ten przejściowy czas obierają sprzedający, a jakie kupujący mieszkania? Pośrednicy mówią o niepewności, wątpliwościach, obawach o wzrost cen.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Nadzwyczajna mobilizacja deweloperów
Nieruchomości
Będzie walka o najemców?
Nieruchomości
Barometr. Lepsze nastroje w mieszkaniówce
Nieruchomości
Kwitną miasta kwadransowe
Nieruchomości
Łamanie prawa nie może się opłacać