Długość kolejek po mieszkania socjalne i komunalne zacznie wzrastać z powodu ubożenia społeczeństwa w konsekwencji kryzysu gospodarczego oraz napływu ludzi zza wschodniej granicy. Problem będzie dotyczył zarówno dużych miast, które masowo starają się pomagać uchodźcom, jak i mniejszych gmin, w których w najbliższym czasie poziom życia może spadać.
Według ostatnich danych GUS zasoby mieszkaniowe kraju liczą ok. 15 mln mieszkań o łącznej powierzchni użytkowej 1118,8 mln mkw. Z ok. 7,8 mln zasobów mieszkaniowych w 26 proc. mieszkań lokatorzy zalegają z opłatami za mieszkanie na łączną kwotę prawie 6,3 mld zł.
Topniejące zasoby gmin
Według danych 806 tys. mieszkań to lokale komunalne, o różnym standardzie i stanie, czasem niepozwalającym na zamieszkanie. Gminy remontują je sukcesywnie i dostosowują do standardów zamieszkania, głównie z własnych zasobów finansowych. Tylko w tym roku Warszawa przeznaczyła 60 mln zł na remont pustostanów.
– W tym roku zaplanowaliśmy remont ok. 1800 pustostanów – mówi Aldona Machnowska-Góra, wiceprezydent miasta. Na mieszkania komunalne czeka ok. 2 tys. potencjalnych lokatorów. Jak tłumaczy wiceprezydent, część mieszkań jest tak zniszczona, że wymaga kompletnego remontu, w niektórych konieczne jest zaopatrzenie lokalu w łazienkę lub dostosowanie do standardów przyjętych w mieście, pozwalających na wprowadzenie się ludzi.
– Do 2025 r. mamy do wybudowania ok. 3 tys. mieszkań. Analizujemy to, jak inwestować w taką infrastrukturę. Dzisiaj koszty takich kredytów są bardzo duże – mówi Aldona Machnowska-Góra.