Reklama

Rynek pierwotny: ile mieszkań sprzedają deweloperzy

O kredyt hipoteczny jest coraz trudniej. Czy to już koniec hossy na rynku deweloperskim?

Aktualizacja: 08.07.2016 20:56 Publikacja: 08.07.2016 18:24

Rynek pierwotny: ile mieszkań sprzedają deweloperzy

Foto: Bloomberg

- Sprzedaż mieszkań wciąż rośnie, ale po trzech latach hossy wzrost wyraźnie stracił dynamikę. Kończące się dopłaty do kredytów i trudniejszy do nich dostęp, zapowiedź dostarczenia przez państwo mieszkań za „pół darmo". To wszystko może się odbić na sytuacji na rynku pierwotnym - mówi Bartosz Turek, analityk Lion's Banku.

Mniej nowych klientów

- 11 proc. - o tyle, licząc rok do roku, wzrosła sprzedaż mieszkań przez 14 firm deweloperskich, które pochwaliły się już wynikami sprzedaży - wskazuje analityk Lion's Banku. - Dynamika spada i to pomimo niskiej bazy. Trzeba bowiem podkreślić, że poprzednie kwartały przyzwyczaiły nas do 20, 30 czy nawet 50-proc. wzrostów sprzedaży mieszkań. Oczywiście, jest za wcześnie, aby definitywnie odtrąbić koniec wzrostów, a tym bardziej ogłosić powrót złych czasów dla firm budujących mieszkania - zastrzega.

I podkreśla, że wciąż mamy do czynienia z bardzo wysoką sprzedażą mieszkań. - W drugim kwartale tego roku 14 firm podpisało umowy na sprzedaż prawie 4,2 tys. lokali, czyli o 408 więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem, choć o 74 mniej niż kwartał wcześniej - podaje Bartosz Turek. - Z drugiej jednak strony, w biurach sprzedaży nowych kupujących przestało w ostatnim kwartale przybywać. To powinno budzić pewne obawy o przyszłość, szczególnie, że po trzech latach wyraźnej hossy otoczenie rynkowe coraz bardziej nie sprzyja deweloperskiemu biznesowi.

Problemy z kredytami

- Dane na temat liczby sprzedanych mieszkań są publikowane głównie przez firmy giełdowe i dotyczą liczby podpisanych umów niezależnie od poziomu zaawansowania inwestycji. W statystykach znaleźć więc można mieszkania, które są w budowie oraz lokale już ukończone - podkreśla Bartosz Turek. - Ważne, aby nabywca przynajmniej zobowiązał się do zakupu lokalu. Szybkie reagowanie na zmianę otoczenia rynkowego jest niekwestionowaną przewagą tych danych - tłumaczy.

Dodaje, że minusem jest mała próba. - Tylko kilkunastu deweloperów chwali się wynikami sprzedaży, podczas gdy na rynku działa przynajmniej kilkuset graczy. Zebrane przez Lion's Bank dane o sprzedaży dotyczą spółek: Archicom, Atal, Dom Development, Inpro, JW. Construction, LC Corp, Lokum Deweloper, Marvipol, Polnord, ROBYG, Ronson Development, Vantage Development, Victoria Dom i Wikana - podaje.

Reklama
Reklama

Bartosz Turek podkreśla, że problemem są dziś zwłaszcza kredyty. - To ważny filar rodzimego rynku mieszkaniowego. Pierwszym problemem są rosnące wymagania dotyczące wkładu własnego Dziś, co do zasady, trzeba mieć 15 proc. ceny mieszkania, aby ubiegać się o kredyt hipoteczny - przypomina analityk Lion's Banku. - Państwo w zdobyciu takiego wkładu własnego pomagało poprzez program „Mieszkanie dla młodych", czyli budżetowe dopłaty. Problem w tym, że program cieszy się taką popularnością, że w marcu klienci wyczerpali pieniądze zagwarantowane na dopłaty na 2016 rok, a na początku lipca banki musiały też wstrzymać przyjmowanie wniosków o dopłaty z puli przypadającej na 2017 rok - dodaje.

Odchodzą z kwitkiem

- Nawet ci, którzy mają pieniądze na wkład własny, spotkają się w bankach z pogarszającą się ofertą kredytową. Po pierwsze powoli, ale konsekwentnie i to już od 15 miesięcy drożeje zakup mieszkania na kredyt. Maleje zdolność kredytowa, czyli po prostu banki są skłonne pożyczać coraz mniej - mówi Bartosz Turek.

Dodaje, że trzyosobowa rodzina dysponująca dochodem na poziomie 5 tys. zł netto może pożyczyć ok. 370 tys. zł (mediana) na 30 lat. - Tym samym w ciągu roku zdolność kredytowa modelowej rodziny spadła o ponad 87 tys. zł - przypomina Bartosz Turek. - Trzeba jednak podkreślić, że Polacy w ostatnim czasie na zakup nowych mieszkań wydają wyraźnie więcej gotówki niż pieniędzy pozyskanych z kredytów. Tak wynika z szacunków publikowanych przez NBP - dodaje.

Wyjaśnia, że wpływ mają na to niskie stopy procentowe. - Dzięki nim kredyty są tanie, ale też lokaty są nisko oprocentowane i to ten drugi element wydaje się szczególnie ważny dla dobrej kondycji deweloperów - podkreśla Bartosz Turek. - Osoby posiadające kapitał chętnie kupowały bowiem mieszkania na wynajem. Problem w tym, że ogłoszony przez rząd program „Mieszkanie +", może ten stan zmienić. Po prostu inwestorzy mogą nie chcieć konkurować z państwowym molochem, który ma za zadanie dostarczyć na rynek mieszkania za „pół darmo". Lokale te mają być wynajmowane za stawki wyraźnie niższe niż rynkowe, a do tego po 30 latach lokal ma się stać własnością najemcy. Wszystko za pół dzisiejszej rynkowej ceny i bez ryzyka związanego za zaciągnięciem kredytu hipotecznego na zakup własnych czterech kątów.

Nieruchomości
Nieruchomości jak pole minowe. "Okazja" może słono kosztować
Nieruchomości
Rynek elastycznych biur przyspiesza. Ile kosztują flexy?
Nieruchomości
Lipiec potwierdza odbicie popytu na kredyty mieszkaniowe. Nowe dylematy
Nieruchomości
Koniec wojny o garaże. Normatyw parkingowy znika ze specustawy
Nieruchomości
Rusza rewitalizacja kopalni „Wieczorek”. Powstanie Dzielnica Nowych Technologii
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama