Sąd: były mąż straci służebność mieszkania, bo mieszka z kochanką

Były mąż straci służebność mieszkania w domu byłej żony, jeśli potrzeby mieszkaniowe zaspokaja w inny sposób.

Aktualizacja: 17.07.2016 16:45 Publikacja: 17.07.2016 12:10

Sąd: były mąż straci służebność mieszkania, bo mieszka z kochanką

Foto: 123RF

Tak wynika z wyroku Sądu Okręgowego w Częstochowie z 22 czerwca 2016 r. (sygn. akt VI Ca 409/16).

Urszula T. rozwiodła się z mężem po tym, gdy dowiedziała się o jego zdradzie. Zanim zapadł wyrok rozwodowy, Piotr T. zgodził się przekazać żonie w darowiźnie swój udział w prawie własności nieruchomości: działki z domem, w którym oboje mieszkali wraz z dwoma synami. Na rzecz męża ustanowiono jednak dożywotnią bezpłatną służebność mieszkania - miał prawo zajmować jedną izbę, korzystać z przedpokoju, kuchni i łazienki oraz poruszać się w obejściu.

Rok po rozwodzie Piotr T. podjął decyzję o wyprowadzce z domu. Mieszkał najpierw u rodziców, potem u nowej partnerki Joanny G., w wynajmowanym przez nią lokalu. Z Urszulą T. był w mocnym konflikcie, w który zaangażowani byli także synowie. Doszło do tego, że przeciwko byłej żonie zostało wszczęte postępowanie karne, bo w furii uszkodziła kasę fiskalną i komputer należący do Piotra T. Sąd warunkowo umorzył postępowanie z uwagi na fakt, że „motywacją oskarżonej była ogólna bezradność i bezsilność w zaistniałej dla niej bardzo trudnej sytuacji życiowej, gdy została sama z dwójka dzieci, z których jedno jest bardzo chore".

Urszula T. nie wyobrażała już sobie mieszkania z ich ojcem pod jednym dachem. Dlatego wniosła pozew o zniesienie służebności mieszkania uzasadniając, że ta utraciła dla Piotra T. wszelkie znaczenie - nie korzysta z niej i ma gdzie mieszkać.

Piotr T. chciał oddalenia powództwa. Tłumaczył, że z domu wyprowadził się dla dobra dzieci, ale nadal chce korzystać ze służebności. Na dowód wniósł pozew o ochronę służebności, który zarejestrowano w oddzielnej sprawie. Twierdził też, że jego relacja z Joanną G. nie mają charakteru bliższej znajomości. Podjął nawet próby dostania się do domu, ale Urszula T. go nie wpuszczała, musiał wzywać policję.

Sąd I instancji przesłuchał strony, świadków, przeanalizował akta sprawy rozwodowej, karnej i o alimenty. W jego ocenie umowa darowizny, jaką zawarli Urszula i Piotr T., stanowiła po części formę rekompensaty dla powódki, a częściowo była faktycznie podziałem małżeńskiego majątku. Mąż przejął sklepy, które wcześniej prowadzili wspólnie i - najwyraźniej z uwagi na dobro synów - zdecydował o dokonaniu darowizny swojej części domu na rzecz żony. Sąd doszedł do wniosku, że ustanowiona służebność mieszkania w rzeczywistości nie była mu potrzebna, bo szybko się wyprowadził i przez długi czas nie próbował korzystać z przysługującego mu prawa.

Sąd Rejonowy przypomniał, że zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego, właściciel nieruchomości obciążonej może żądać zniesienia służebności bez wynagrodzenia, jeżeli służebność utraciła wszelkie znaczenie. Z treści art. 298 k.c. wynika, że zakres służebności osobistej i sposób jej wykonania oznacza się w braku innych danych, według osobistych potrzeb uprawnionego z uwzględnieniem zasad współżycia społecznego i zwyczajów miejscowych. Zdaniem Sądu w tym przypadku służebność  utraciła dla  Piotra T. znaczenie służebności mieszkania, rozumianej jako miejsce pobytu. Nie budziło wątpliwości, że pozwany już z niej nie korzystał. Nie uwierzył Sąd w słowa pozwanego, że z Joanną G. nie łączy go bliska znajomość. Przeczyły temu fakty: pozwany zostawał u niej na noc i angażował w spory z byłą żoną. Próby wejścia do domu Urszuli T. nie wynikały, zdaniem Sądu, z rzeczywistych potrzeb mieszkaniowych, lecz były swego rodzaju próbą wymuszenia realizacji kontaktów z dziećmi.

- Trudno sobie wyobrazić, że przy tak nasilonym konflikcie pomiędzy stronami możliwe jest wspólne mieszkanie – stwierdził Sąd uwzględniając powództwo Urszuli T.

Piotr T. wniósł apelację, ale Sąd Okręgowy stwierdził, że nie jest zasadna. Lokal mieszkalny w domu byłej żony pozwany opuścił dobrowolnie, co wynika m.in. z decyzji administracyjnej o wymeldowaniu się ze stałego pobytu w tym lokalu. Bez wątpienia mężczyzna ma zaspokojone potrzeby mieszkaniowe: pomieszkuje u rodziców albo u obecnej partnerki życiowej.

- Nie budzi wątpliwości , że pozwany pozostaje w innym związku oraz to , że od lat zaspokaja swoje potrzeby mieszkaniowe nie realizując uprawnień wynikających z służebności. Służebność mieszkania jest obecnie swoistą karta przetargową , instrumentem wpływającym na relacje byłych małżonków oraz synów stron , którzy zamieszkują z matką na przedmiotowej nieruchomości i nadal są uwikłani w w konflikt rodziców. Pozyskanie przez pozwanego własnego mieszkania pozostaje w zakresie jego możliwości finansowych biorąc pod uwagę , że prowadzi on własną działalność gospodarczą - uważa Sąd Okręgowy.

W efekcie uznał, że służebność ma dla Piotra T. tylko emocjonalne znaczenie, a utraciła natomiast charakter mieszkania.To przesądziło o oddaleniu apelacji.

Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: język polski. Odpowiedzi i arkusze CKE
Zawody prawnicze
Stowarzyszenia prawnicze chcą odwołania Adama Bodnara. Wnioskują do prezydenta
Prawo dla Ciebie
Operowana robotem da Vinci zmarła. Prawnicy tłumaczą, czym jest eksperyment medyczny
Prawo karne
Wyłudził od Romario miliony. Oszust z Biłgoraja wrócił do Polski
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku