Okna podniosą ceny

Od Nowego Roku deweloperzy muszą budować jeszcze bardziej energooszczędne budynki, a to kosztuje. Ceny mieszkań pójdą więc w górę.

Aktualizacja: 30.12.2020 21:02 Publikacja: 30.12.2020 20:36

Trzyszybowe okna w nowych budynkach będą już standardem

Trzyszybowe okna w nowych budynkach będą już standardem

Foto: shutterstock

Od 1 stycznia zużycie energii pierwotnej (EP) przez nowe budynki musi się zmniejszyć aż o 20 proc. Zostaną zaostrzone również parametry przenikalności dla ścian, okien i stropów. Deweloperzy nie mają wątpliwości: zmiany wpłyną na ceny mieszkań. Będą podwyżki.

Drogie okna

Nowe przepisy zawiera rozporządzenie w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Polskę do ich wprowadzenia zobligowała dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2010/31/UE w sprawie charakterystyki energetycznej budynków. Nakłada ona obowiązek budowy oszczędnych budynków „prawie zeroenergetycznych".

W Polsce wymagania wdrażane były w trzech etapach. Pierwszy wszedł w życie 1 stycznia 2014 r., drugi – 1 stycznia 2017 r., a trzeci zacznie obowiązywać od Nowego Roku. Od 1 stycznia 2021 r. zmniejszy się m.in. poziom EP, czyli energii nieodnawialnej, z 85 do 65 kWh/mkw./rok.

– Oznacza to, że inwestorzy będą musieli zadbać o większą izolacyjność ścian, okien i stropów. Standardem w nowym budownictwie będą więc już okna trzyszybowe oraz grubsze docieplenie ścian. A to kosztuje. Za same okna będzie trzeba zapłacić od 30 do 40 proc. więcej. Spowoduje to wzrost kosztów budowy, a tym samym cen mieszkań, od kilku do kilkunastu tysięcy złotych – wskazuje Konrad Płochocki, członek zarządu Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD).

Według niego im w mieszkaniu będzie więcej okien, tym i jego cena wzrośnie mocniej. Natomiast grubsze docieplenie ścian zmniejszy powierzchnię użytkową lokalu.

Piotr Łopatka, członek zarządu Proxin Investment, również nie ma wątpliwości co do tego, jak nowe przepisy wpłyną na inwestycje.

– Nowy, znacznie surowszy wskaźnik zużycia energii pierwotnej na 1 mkw. powierzchni z pewnością będzie skutkował podwyższeniem cen, bowiem osiągnięcie tych założeń oznacza stosowanie innych, droższych materiałów. Wzrosną też koszty wykonawstwa – wyjaśnia Piotr Łopatka.

Prawo trąci myszką?

Tymczasem PZFD uważa, że wcale nie musi tak być. Zdaniem związku nowe przepisy są zdecydowanie za sztywne, dlatego zabiega o ich zmianę. Przyjęte rozwiązania były bowiem dobre osiem lat temu, kiedy je przyjmowano. Od tego czasu w budownictwie wiele się zmieniło.

Okazuje się również, że unijne przepisy nie definiują, jaki dokładnie poziom zapotrzebowania energii ma zostać przyjęty w danym państwie oraz w jaki sposób ma to być osiągnięte.

– Polscy inwestorzy nie mają nic przeciwko temu, by budynki zużywały o 20 proc. mniej energii. Ale chcieliby, by przepisy były bardziej elastycznie w sposobie osiągania celu. W wielu przypadkach ta sama złotówka wydana na nowoczesne systemy wentylacji lub automatykę również zmniejsza zużycie energii. Niestety, tego przepisy nie dopuszczają, a szkoda – uważa Konrad Płochocki.

– Zaproponowaliśmy Ministerstwu Rozwoju, Pracy i Technologii nowelizację rozporządzenia w sprawie warunków technicznych. Odpowiedziało, że mieliśmy wystarczająco dużo czasu na przygotowanie się do nowych wymogów – mówi Płochocki. – To prawda, ale osiem lat w budownictwie to dużo. Od tego czasu wiele się zmieniło. Ze zleconych przez nas Krajowej Agencji Poszanowania Energii badań wynika, że przez strop, ściany i okna traci się tylko 6 proc energii. A 94 proc. to są straty poprzez wentylację i ciepłą wodę. Poza tym jedno stare mieszkanie zużywa tyle energii co pięć nowych o tym samym metrażu. Rząd powinien się więc skupić na zmniejszeniu zużycia energii przez stare budownictwo, a nie na nowym – dodaje.

PZFD nie składa broni i zapowiada dalszą walkę o zmianę przepisów.

Przede wszystkim środowisko

Nie wszyscy myślą podobnie jak deweloperzy. Są i inne głosy.

– Doskonalenie stopnia energooszczędności przez deweloperów mieszkaniowych trwa już dekadę, a było poniekąd wymuszane ewoluującymi w tym okresie warunkami technicznymi. Dlatego obecnie wyeliminowanie pozostałej różnicy pomiędzy już realizowanymi normami a tymi docelowymi nie powinno być dla deweloperów trudne technicznie czy też nadmiernie kosztowne – uważa Mikołaj Ostrowski z portalu RynekPierwotny.pl

I dodaje: – Nowe przepisy są elementem niezbędnej strategii poprawy warunków klimatycznych i ochrony środowiska naturalnego, trudno więc o inną ich ocenę niż entuzjastyczną. Z kolei dla samych nabywców mieszkań deweloperskich oznaczają dalsze istotne spadki kosztów ich utrzymania.

Od 1 stycznia zużycie energii pierwotnej (EP) przez nowe budynki musi się zmniejszyć aż o 20 proc. Zostaną zaostrzone również parametry przenikalności dla ścian, okien i stropów. Deweloperzy nie mają wątpliwości: zmiany wpłyną na ceny mieszkań. Będą podwyżki.

Drogie okna

Pozostało 93% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej