Będzie to już drugi projekt ratusza. Wcześniejszy, rozwiązujący najbardziej palące problemy reprywatyzacyjne, jak zwroty gruntów pod szkołami i przedszkolami, handel roszczeniami, przejęli senatorowie. Ustawę uchwalił Sejm poprzedniej kadencji. Brak jednak odszkodowania dla dekretowców był jednym z powodów, dla których prezydent Bronisław Komorowski nie podpisał nowelizacji (tzw. małej ustawy reprywatyzacyjnej), lecz skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego.
Trybunał nie dopatrzył się jednak naruszenia ustawy zasadniczej. Z tego powodu, po opublikowaniu wyroku TK w Monitorze Polskim, prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę nowelizującą przepisy. Wejdzie w życie 17 września.
Trzeba miarkować
– W ustnym uzasadnieniu swojego wyroku Trybunał dał jasne wskazówki dotyczące odszkodowania za grunty warszawskie – wyjaśnia wiceprezydent Jóźwiak. – W naszym projekcie będziemy się ich trzymać – dodaje.
Trybunał stwierdził, że dawni właściciele i ich następcy prawni nie powinni, tak jak obecnie, otrzymywać pełnego odszkodowania za utracone nieruchomości. Powinno być ono ograniczone i odpowiadać możliwościom finansowym stolicy. Przypomniał też, że kilka lat temu orzekał w sprawie odszkodowań za grunty warszawskie. Chodziło o art. 215 ustawy o gospodarce nieruchomościami. Stwierdził wówczas, że jest on zakresowo niekonstytucyjny. Dotyczył bowiem tylko domów jednorodzinnych. Sejm miał przygotować nowe rozwiązania. Do tej pory tego nie zrobił. Teraz ma zamiar zająć się tym ratusz i swoją propozycją zainteresować Sejm oraz rząd.
A może obligacje
Propozycja miasta nie podoba się prawnikom zajmującym się sprawami reprywatyzacyjnymi ani dekretowcom.
– Nie można porównywać gruntów zabużańskich z warszawskimi – uważa Stefan Jacyno, adwokat i partner w kancelarii Wardyński i Wspólnicy. – Pierwsze zostały utracone bezpowrotnie, a te drugie nie i ktoś nadal z nich korzysta. Z tego powodu odszkodowanie w wypadku dekretowych nieruchomości powinno być w pełnej wysokości.