Rozwój firmy wymaga od przedsiębiorców poszukiwania kapitału na zewnątrz. Jedną z najpopularniejszych form finansowego wsparcia jest kredyt lub pożyczka. Warto jednak pamiętać, że nie da się zmusić banku, aby pożyczył pieniądze.
Przekonał się o tym pewien przedsiębiorca, który w 2006 r. prowadził działalność gospodarczą polegającą na prowadzeniu ekskluzywnej restauracji i hotelu oraz specjalistycznym transporcie drewna i transporcie międzynarodowym.
Prowadzona przez niego firma obciążona była kredytem bankowym 1 mln zł, który był korzystny i wygodny w obsłudze. Przedsiębiorca w związku z decyzją o rozwinięciu działalności, czyli zwiększeniu taboru samochodowego i przeniesieniu bazy transportowej w inne miejsce prowadził z bankiem pozytywnie rokujące rozmowy zmierzające do zwiększenie puli kredytu. W tym czasie zgłosił się do niego członek zarządu innego banku z propozycją współpracy. Przedstawił ofertę kredytu 2,6 mln zł, którą to przedsiębiorca przyjął. Kiedy poczynił znaczne przygotowania, w tym finansowe, do opracowania planu rozwoju firmy okazało się, że przyznano mu jedynie 1,7 mln zł kredytu. Członek zarządu banku zapewnił jednak, że dalsza kwota 900 tys. zł zostanie mu przyznana w formie kredytu obrotowego. Tak się jednak nie stało. Przedsiębiorca zaczął mieć problem ze spłacaniem rat kredytu. Tymczasem działania przedstawiciela banku zamiast na przyznaniu kredytu obrotowego skoncentrowały się na namowach do znalezienia osoby, która wzięłaby kredyt, który przeznaczony byłby na spłatę raty.
Przedsiębiorca uznał, że na skutek kłamliwej i nierzetelnej polityki banku wyrażającej się w udzieleniu kredytu w wysokości niższej niż początkowo ustalono, nie mógł zrealizować zaplanowanych działań związanych z rozwojem firmy i poczynić płatności. W konsekwencji utracił płynność finansową, a w dalszej kolejności stracił majątek, zdrowie, rodzinę i reputację w lokalnej społeczności albowiem jest uważany za bankruta, który stracił ojcowiznę.
Tak sytuację widział przedsiębiorca, który domagał się przed sądem od banku 7,5 mln zł zadośćuczynienia i takiej samej kwoty jako odszkodowania.