Przedstawiając argumenty na ich rzecz RPO opisuje też generalny problem prawny: czy obywatele mają prawo odwołać się w swojej sprawie do Sądu Najwyższego, skoro ten poprawił sądową interpretację przepisów, ale już po prawomocnym orzeczeniu w ich konkretnej sprawie?
Uprawiali ziemię z rozdzielnią prądu
Małżeństwo starszych rolników postanowiło uporządkować sprawy gospodarstwa, które prowadzą od początku lat 70. Wnieśli do sądu o stwierdzenie, że nabyli przez zasiedzenie działkę przylegająca do ich gospodarstwa. Kiedy je kupowali, sprzedający powiedział im, że mogą rozporządzać także sąsiednim terenem, na którym stoi rozdzielnia prądu. Rzeczywiście - zakład energetyczny stwierdził, że interesuje go tylko ta cześć, która jest ogrodzona płotem. Resztę państwo P. uprawiali, potem dobudowali tam drogę i postawili kolejne budynki gospodarcze.
W tym czasie nikt nigdy nie wezwał ich do wydania nieruchomości, która nie miała nawet księgi wieczystej, co wskazywało, że właściciel zupełnie się nią nie interesował. Kiedy jednak w 2005 r. państwo P. wystąpili o uznanie, że nabyli prawo do tej ziemi przez zasiedzenie, PGE Dystrybucja, obecny formalny dysponent działki, zaprotestowała.
Przed sądem PGE Dystrybucja argumentowała, że wnioskodawcy mogli zasiedzieć jedynie prawo użytkowania wieczystego, które w realiach tej sprawy jest prawem dominującym, ale i to zdaniem PGE Dystrybucja nie wchodziło w grę.
PGE Dystrybucja podniosła też, że posiadanie wnioskodawców spornej działki nie miało charakteru posiadania samoistnego, lecz było posiadaniem zależnym, przez co nie mogło doprowadzić do nabycia w drodze zasiedzenia prawa własności tej nieruchomości. Sporna nieruchomość była i jest wykorzystywana na cele związane z dostarczaniem energii elektrycznej zarówno podmiotom gospodarczym, jak i gospodarstwom domowym. PGE Dystrybucja podkreśliła, że użytkowanie wieczyste tej nieruchomości zostało ustanowione w konkretnym celu - zapewnienia dostaw energii elektrycznej, a takiego celu wnioskodawcy zrealizować nie zdołają.