W piątek Naczelny Sąd Administracyjny stanął po stronie inwestora, który miał problemy z uzyskaniem zgody na zmianę statusu działki z leśnej na budowlaną. Jest teraz szansa, że ją dostanie.
Wokół budują, tu zakaz
Rafał K. chciał wybudować dom jednorodzinny na warszawskim osiedlu mieszkaniowym Choszczówka. Wystąpił więc do władz miasta o wydanie warunków zabudowy. Okazało się, że chociaż wokół stoją domy, otrzymanie decyzji nie jest takie proste. Na jej uzgodnienie nie zgodził się dyrektor regionalny Lasów Państwowych. Jego zdaniem nie został spełniony warunek z art. 61 ust. 1 pkt 4 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym: grunt nie został pozbawiony statusu lasu ochronnego, nie było też zgody na zmianę przeznaczenia gruntu leśnego na cele budowlane w ogólnym miejscowym planie obowiązującym od 1992 r. do 2003 r. Ten wprawdzie stracił ważność, ale zawarte w nich zgody na odrolnienie i odleśnienie zachowały aktualność.
Odwołanie się do dyrektora generalnego Lasów Państwowych nie pomogło. Rafał K. wystąpił więc ze skargą do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Czy zgoda istnieje
Zarzucił w niej, że negatywna opina Lasów jest krzywdząca i nieprawdziwa. Las na jego działce jest młody, ma zaledwie 20 lat. Nie mógł więc być objęty ogólnym planem z 1992 r. Obowiązuje natomiast plan uproszczony dla osiedla Choszczówka, który pozwala budować na tym terenie.
WSA nie przyznał mu racji i oddalił skargę. Wyjaśnił, że działka obejmuje 2322 mkw. i w ewidencji gruntów i budynków widnieje jako użytek rolny. Musi być więc zgoda na zmianę jej statusu, a tej nie ma. Właściciel działki nie poddał się jednak i złożył skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego. A ten przyznał mu rację i uchylił zarówno postanowienie, jak i wyrok WSA. Zdaniem NSA sąd niższej instancji w ogóle nie zbadał, czy obowiązuje plan uproszczony obejmujący działkę Rafała K.