Tani dom to nie zawsze dobry interes

Ceny nieruchomości „z dożywociem” mogą stanowić nie lada pokusę, ale trzeba uważać na pułapki – podkreśla pośredniczka Joanna Lebiedź, ekspertka Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości.

Publikacja: 11.11.2021 21:19

Tani dom to nie zawsze dobry interes

Foto: Materiały prasowe

Na rynku pojawiają się czasem mieszkania, domy, ale nawet i grunty obciążone prawem dożywocia. Zgodnie z definicją prawną umowa o dożywocie lub umowa dożywocia  to rodzaj umowy, mocą której jedna ze stron (najczęściej obdarowany), w zamian za przeniesienie na jego rzecz własności nieruchomości zobowiązuje się zapewnić zbywającemu/darczyńcy, dożywotnie utrzymanie.

Dożywocie jest bardzo szeroko opisane w akcie notarialnym – przeważnie ustanawiane jest przy umowie darowizny nieruchomości i polega na tym, że obdarowany ma obowiązek utrzymywania dożywotnika, leczenia, dostarczania pożywienia, i sprawienia pogrzebu wedle obowiązujących zwyczajów. To bardzo szeroki zakres obowiązków, który „przypięty” jest nie do obdarowanego, ale do nieruchomości.

Co to oznacza w praktyce? Że jeśli kupujemy nieruchomość obciążoną dożywociem, to na nas przechodzą wszelkie obowiązki zapisane w umowie o dożywocie i nie możemy „usunąć” dożywotnika z nieruchomości.

Jeśli nie wiemy co i jak sprawdzić, możemy niechcący kupić piękny dom z dożywotnio zamieszkującą w nim  staruszką, która ma wpisane prawo do korzystania z określonych części nieruchomości.

Dożywocie wygasa z chwilą śmierci dożywotnika i wówczas nieruchomość jest od niej uwolniona. Wówczas wystarczy przy akcie sprzedaży okazać świadectwo zgonu i notariusz przy umowie sprzedaży nieruchomości obciążonej dożywociem zawnioskuje o wykreślenie tego obciążenia.

Opisując rożne znane przypadki pomyłek w szacowaniu opłacalności inwestycji przy zaniżonym jej koszcie w związku z ustanowionym dożywociem, nie sposób nie wspomnieć jednej z większych „wpadek”.

Otóż pewien młody prawnik postanowił za okazyjną cenę kupić mieszkanie w jednej z najdroższych dzielnic Paryża, oczywiście za bajecznie dobrą cenę, biorąc na dożywocie leciwą, 86-letnią staruszkę. Niestety, rachunek prawdopodobieństwa się mu nie sprawdził. Prawnik ów zmarł mając lat 88, a  „jego” lokatorka dożyła zacnego wieku 122 lat i została uznana za najstarszą żyjąca Europejkę. Gdy pod koniec jej dni zapytano ją o słynną transakcję sprzedaży mieszkania, trzeźwo odparła: „Cóż, nie zawsze w życiu robi się dobre interesy”.

Tak  więc ceny nieruchomości „z dożywociem” mogą stanowić nie lada pokusę, ale i zawierać pułapki. Dożywocia nie zawsze są widoczne w księdze wieczystej, a  korzystanie z mieszkania, czy domu z obcą osobą czy osobami pod dachem nie można nazwać komfortem.

Zawodowo znany mi jest jeden przypadek świadomej transakcji zakupu domu „ z babcią”.  Nie wiem, jak się to skończyło, ale ja osobiście odmówiłam zbywającym przeprowadzenia takiej transakcji.

Na rynku pojawiają się czasem mieszkania, domy, ale nawet i grunty obciążone prawem dożywocia. Zgodnie z definicją prawną umowa o dożywocie lub umowa dożywocia  to rodzaj umowy, mocą której jedna ze stron (najczęściej obdarowany), w zamian za przeniesienie na jego rzecz własności nieruchomości zobowiązuje się zapewnić zbywającemu/darczyńcy, dożywotnie utrzymanie.

Dożywocie jest bardzo szeroko opisane w akcie notarialnym – przeważnie ustanawiane jest przy umowie darowizny nieruchomości i polega na tym, że obdarowany ma obowiązek utrzymywania dożywotnika, leczenia, dostarczania pożywienia, i sprawienia pogrzebu wedle obowiązujących zwyczajów. To bardzo szeroki zakres obowiązków, który „przypięty” jest nie do obdarowanego, ale do nieruchomości.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu