To będzie rok stabilizacji – zapowiadają analitycy rynku nieruchomości. W I półroczu klienci kupować będą głównie mieszkania w gotowych projektach.
– Odsetek ofert w oddanych inwestycjach może przekroczyć dwie trzecie – prognozuje Łukasz Madej, prezes firmy doradczej ProDevelopment. Dodaje, że w trudnej sytuacji mogą się znaleźć deweloperzy, którzy zbyt pospiesznie przygotowywali projekty w okresie hossy.
– Mieszkania z wadami, długo zalegające w biurach sprzedaży, będą musiały walczyć o klientów ceną – twierdzi prezes ProDevelopment. Zastrzega, że w gotowych inwestycjach w atrakcyjnych lokalizacjach będą znikać najpopularniejsze mieszkania (do 60 mkw.). Klienci z czasem będą zmuszeni do wyboru lokali w budowie, a nawet na etapie dziury w ziemi, ze względu na ograniczenie nowych projektów.
– Mimo że oferta gotowych lokali nadal jest szeroka, coraz trudniej o najatrakcyjniejsze mieszkania – przyznaje Joanna Tomczyk, analityk z redNet Consulting. Uspokaja jednak, że zapowiadana duża luka podażowa na przełomie 2010 i 2011 r. prawdopodobnie nie będzie zbyt dotkliwa, bo w drugiej połowie ubiegłego roku deweloperzy zaczęli uruchamiać zamrożone wcześniej projekty, zwłaszcza w Warszawie i Trójmieście. – Wiele spółek już dziś przeprojektowuje swoje osiedla tak, by móc zaoferować mniejsze, a więc tańsze lokale – zauważa Tomczyk.
Według analityków ceny będą się rozwarstwiać. – Z jednej strony część deweloperów oferujących gotowe, duże lub niefunkcjonalne mieszkania nadal będzie stosować promocje. Z drugiej strony ceny najpopularniejszych małych dwu- i trzypokojowych lokali w atrakcyjnych lokalizacjach mogą być o kilka procent wyższe niż dziś – prognozuje Joanna Tomczyk. Według Madeja ten rok będzie lepszy i dla deweloperów, i dla klientów, bo ma się poprawić dostępność kredytowania.