Na wniosek rzecznika praw obywatelskich Sąd Najwyższy w składzie powiększonym będzie się musiał raz jeszcze zastanowić nad ograniczeniami i warunkami uzyskania przez Skarb Państwa w drodze zasiedzenia własności nieruchomości, jeśli wszedł w jej posiadanie z racji wykonywania władztwa państwowego.
Odpowiedź na to pytanie ma zasadnicze znaczenie w tych częstych sytuacjach, gdy decyzja np. o nacjonalizacji, o przejęciu na cele reformy rolnej, o wywłaszczeniu okazała się potem bezprawna i została unieważniona.
W myśl art. 172 kodeksu cywilnego posiadacz staje się automatycznie właścicielem po upływie odpowiednio długiego okresu samoistnego posiadania czyli władania nieruchomością jak właściciel. Okres ten jest krótszy, jeśli wszedł on w posiadanie w dobrej wierze, i dłuższy, gdy uzyskał je w złej wierze. Teraz okresy te wynoszą odpowiednio 20 i 30 lat, a od 1965 r. do lipca 1990 r. wynosiły 10 i 20 lat.
Przez lata przyjmowało się, że bez znaczenia jest, w jaki sposób posiadacz objął nieruchomość, byleby jego posiadanie miało charakter samoistny i trwało odpowiednio długo. Wyłom w tej zasadzie zrobił Sąd Najwyższy w uchwale z 18 listopada 1992 r. (III CZP 133/92). Uznał w niej, że Skarb Państwa nie może zaliczyć do czasu posiadania warunkującego zasiedzenie (art. 172 k. c.) okresu władania nieruchomością na podstawie decyzji administracyjnej uznanej następnie za nieważną, bo sprzeczną z prawem. Zasiedzenie, gdy państwo uzyskało nieruchomość w wyniku bezprawnej decyzji administracyjnej, byłoby w ocenie SN nadużyciem prawa. Stanowisko to potwierdził SN w uchwale z 21 września 1993 r. (sygn. III CZP 72/93) podjętej w składzie siedmiu sędziów.
Dzięki tym uchwałom wielu byłych właścicieli pozbawionych nieruchomości oraz ich spadkobierców mogło, po uzyskaniu na drodze administracyjnej potwierdzenia bezprawności decyzji, odzyskać własność. Skarb Państwa bowiem nie mógł bronić się istnieniem zasiedzenia.